No jasne. Nie wolno tykać 8 milionowej społeczności, bo się ona obrazi, bardziej niż jest obrażona.
Dlatego będziemy tykać tę polską 128 tysięczną, skurczoną do 121 tysięcy.
Proszę nie wywracać kota ogonem.
Zostało powiedziane ogólnikowo, że u śJ modlitwy nie mają znaczenia, bo jeden bernard czy ktoś tam miał doświadczenie krótkie ze studium z śJ i takie były jego wnioski.
No więc proszę Państwa, modlitwy mają znaczenie.
Ja osobiście modliłam się wiele razy dziennie jako śJ i z pewnością dla mnie praca nad sobą i relacjami z bliźnimi była ważniejsza niż trzepanie godzinek.
I myślę, że wśród śJ jeszcze takie osoby pozostały.
Które z innych powodów są na tyle zmanipulowane czy uwikłane, że nie mają jak odejść z tej organizacji.
Wspominając moich dawnych znajomych - raczej większość z nich uważałam za osoby zdecydowanie uduchowione, przeżywające, czujące, wierzące.
Natomiast u katolików zdecydowana większość to osoby, które klepią obyczaje, święta, uroczystości, a na codzień żyją bezbożnie.
I to nie moje domysły czy opinia świadków Jehowy, a statystyki moi Państwo.