Pozwolę
Wydaje mi sie, ze piszemy o tym samym tylko z innej perspektywy. Wg mnie ludzie sa zmanipulowani przez WTS, czyli wydaje im sie, ze podejmują świadome decyzje (pozorna decyzyjność). Zgadzam sie, ze sa 'niebieskie ptaki', ktore umieją sie ustawić, chociaz wydaje mi sie, ze jest to coraz mniej powszechne zjawisko.
Czy nikt nie broni im pracować? Dyskusyjne to dla mnie. WTS juz wprost mówi, ze wyższe wykształcenie, samorozwój, pasja, dobra praca, wygodny dom to jest cos złego. Dlatego pisałem o ludziach, którzy poświęcili kariery, młodość, rodziny itp. dla spraw Królestwa. Przykro mi patrzeć na osoby szczególnie w jesieni życia dla których czasopismo, stojak czy puszczenie filmu z kalkulatora to duzo. Nie doszukuje sie w nich absolutnej winy (tak, wiem - mogli inaczej wybrać, ale przecież tak mówi tez WTS: 'przecież nikt Ci nie kazał nie iść na studia, ale...', 'nie mozemy ci zabronić ślubu z osoba spoza zboru, ale...', 'nie zabronimy ci przyjąć awansu, ale...'), po prostu, po ludzku jest mi ich szkoda. Mam nadzieje, ze nikogo nie urazę za porównanie, ale skoro od czasu do czasu stać mnie, zeby kupić cos za 5 zł potrzebującemu, to tez stać mnie, zeby od niektórych SJ wziąć Psie! czy obejrzeć filmik.
[/quote]
Dobre słowo - dobrze. Ale biorąc od nich gazetki upewniasz ich w przekonaniu, że robią coś dobrego...
Myśle o tym. Na takich przypadkowych spotkaniach z osobami ktorym juz 'bliżej niz dalej' nie mam szans zaproponować alternatywy. Byc moze sie mylę, ale nie chce wyrywać drzewa z korzeniami bez możliwości propozycji nowego miejsca wzrostu. Nie twierdze, zeby nie rozmawiać, nie zadawać pytań, nie próbować poddawać w watpliwości czy nie zadawać pytań. Często jednak widząc starsze osoby uświadamiam sobie, ze mógłbym wiecej zaszkodzić niz pomoc. Nie jest chyba łatwo przyznać sie przed samym soba, ze całe zycie tyrało sie nie dla Boga, nawet nie dla idei, ale dla firmy i kilku jej naczelnych. Tak to widze na ten moment, chociaz wiem, ze każda sytuacja jest inna i każdy moze zupełnie inaczej widziec te sprawe.