list odnośnie udostępniania JW STREAM

[Estera]

     Mnie w tej kwestii, to jeszcze zastanawiało to, że skoro to jest pokarm duchowy, na czas słuszny,
     budujący, to raczej powinno zależeć im na tym, żeby jak najwięcej osób tego wysłuchało...
     a tu "zonk"  ... zakaz udostępniania nagrań ... a ostatnio notatek nawet 
     w tym momencie pomyślałam, że "to moja sprawa, komu ja dam do przeczytania swoje notatki"
     no, ale w kwietniu byłam już wybudzona od ponad 4 miesięcy ... i już orientowałam się o co chodzi?
     Ale jako św.jeh., to nie wiem, jak by wyglądało to moje myślenie, tak do końca, byłby zgrzyt,
     na który znów nie mogłabym znaleźć odpowiedzi.
     Ogólnie, to powiedziałabym, że już przegięli granicę zamordyzmu. Ludzie zaczynają myśleć.
     I w taki oto sposób ... myślę, że ...

     sami sobie grób kopią!!! Napewno będą fanatycy, którzy zostaną, ale wielu odejdzie z WTS-u!!!

[rychtar]

     Mnie w tej kwestii, to jeszcze zastanawiało to, że skoro to jest pokarm duchowy, na czas słuszny,
     budujący, to raczej powinno zależeć im na tym, żeby jak najwięcej osób tego wysłuchało...
     a tu "zonk"  ... zakaz udostępniania nagrań ... a ostatnio notatek nawet 

jotwuorgi idą z duchem czasu i z techniki. Najpierw zalecili używanie tabletów do studium, potem na zebraniach, potem do głoszenia, a teraz zrobili jak wytwórnie fonograficzne, które ścigają za udostępnianie muzyki/filmów na torrentach. Szybko dostrzegli, że wśród świadków zaczyna się robić jak na torrentach, że ludzie sobie wszystko udostępniają i nikt nad tym nie trzyma kontroli. Wydawcy pilnują, żeby ich nikt nie okradał z kasy, a jotwuorgi pilnują, żeby "teokratyczne torrenty" nie dotarły w ręce niepowołane - czytaj do odstępców.

[Lila]

A PRAWDA zawsze się obroni, więc czego się obawiają?

[Gorszyciel]

Mnie się dodatkowo wydaje, że jakby to udostępniali wszystkim głosicielom, to by wielu braci jeździć gdzieś daleko przestało po prostu, np. ci z małymi dziećmi lub inni, mający jakieś sprawy tego typu. Oczywiście powód podany przez M jest pierwszorzędny.

[Lila]

Wycieki to jedno.
A drugie to to, że nawet w dobrej wierze coraz więcej braci zaczęłoby oglądać samodzielnie i 1. nie daj boże wyciągać wnioski i mogliby odpłynąć, 2. byle pretekst wykorzystywaliby do zostania w domu i obejrzenia sobie w ciepełku, tudzież z zimnym piwkiem i by im się to spodobało i robiliby tak już zawsze i mogliby odpłynąć, 3. nie mogliby wrzucić do skrzynki.

[Nemo]

Mnie się dodatkowo wydaje, że jakby to udostępniali wszystkim głosicielom, to

... woleli by oglądać program siedząc w fotelu i wcinając czipsy. A poważnie, każda osoba na zgromadzeniu mniej to jeden datek mniej. Prosta zasada ekonomii. Nie daje się za darmo tego co można sprzedać.

Ps: No i Lila mnie ubiegła. 

[Gorszyciel]

Ale wiesz co: dodatkowo manipulacja lepiej przebiega, jak ktoś jest zmęczony - jest wtedy mniej uważny. Tak w ogóle to 45 minut człowiek jest się w stanie skupić i potrzebuje przerwy. A zobacz ile zgromadzenie czy kongres trwają...

[Lila]

No i sama wiem po sobie, że jak któryś punkt był ponad standard nudny, to go przewijałam.
A na żywca się nie da.
Jak mi się chciało jeść, to sobie jadłam. Jak zachciało mi się zdrzemnąć, to poszłam w kimono Nikt nie widział.
A wszystko odbywało się w moim łóżku, z muzyczką w tle

[Światus]

Jak mi się chciało jeść, to sobie jadłam. Jak zachciało mi się zdrzemnąć, to poszłam w kimono Nikt nie widział.
A wszystko odbywało się w moim łóżku, z muzyczką w tle

Podczas wykładu na uniwersytecie, profesor zauważa, że jeden ze studentów śpi.
- Niech ktoś go obudzi!
Na to głos z sali;
- Pan go uśpił, to niech pan go budzi. 

[Estera]

    No trochę ruszają to towarzystwo zgromadzeniowe, do piesni trzeba wstać, to już trochę
    gimnastyki, odprężenia od siedzenia, a teraz ... to fuul filmików, dla urozmaicenia programu,
    no i szybko mówców zmieniają, 10-15 min., sympozjum, żeby zmieniać głosy i nie przynudzać
    dbają o urozmaicony "pokarm", byle owca była na pastwisku i wrzuciła datek ...
    Swiatus, ... dobry dowcip ...

[Lila]

    No trochę ruszają to towarzystwo zgromadzeniowe, do piesni trzeba wstać, to już trochę
    gimnastyki, odprężenia od siedzenia, a teraz ... to fuul filmików, dla urozmaicenia programu,
    no i szybko mówców zmieniają, 10-15 min., sympozjum, żeby zmieniać głosy i nie przynudzać
    dbają o urozmaicony "pokarm", byle owca była na pastwisku i wrzuciła datek ...
    Swiatus, ... dobry dowcip ...

Nie lubię sympozjów Teraz jest ich pełno aż mam ciarki. Każdy mówca pędzi z tematem, a na koniec jeszcze robi powtórkę.
No ma to swoje zalety, bo jak jakiś jest ciężki w odbiorze, to się szybko zmieni.
Próbą wiary były dla mnie wykłady publiczne i ostatni punkt podsumowujący zgromadzenie. Nie dość, że długie, to jeszcze mdłe i bez polotu.
Ze wszystkich zgromadzeń zapamiętam Kardygę, którego nie mogłam słuchać i to niezależnie od tematu. Kto pamięta, to wie, o czym mówię



A! wiem, dlaczego nie można słuchać w domu. Bo będąc na kongresie można spontanicznie klaskać!

[rychtar]

A ja zgromadzeń nie znoszę od samego dziecka aż do teraz gdy starym koniem jestem. Siedzenie ośmiu godzin dziennie i słuchanie fanzolenia o miłości do bliżnich, o głoszeniu orędzia, o studium takim, siakim i srakim to już była ogromna przesada. Te osiem godzin mogłem lepiej spożytkować w domu np. omiatając sufit wzrokiem. No i te wspaniałe przerwy pomiędzy sesjami, w czasie których można było porozmawiać o "wspaniałym programie duchowym" z równie "wspaniałymi braćmi", którzy wsadziliby Ci nóż w plecy gdy tylko lepiej Ci się powodzi.
No i podawanie wspaniałych, "autentycznych" przykładów ze służby polowej jak to jeden gość jechał pociągiem, jakiś brat mu zaczął głosić orędzie, ten gość się zdenerwował i wyrzucił mu Biblię przez okno, która to wylatując z pociągu trafiła w głowę innego gościa planującego samobójstwo, po czym to wydarzenie tak go otrzeźwiło, że od razu zaczął studiować Biblię ze "wspaniałymi świadkami Jehowy".
Masę takich "autentycznych" kwiatków można posłuchać na zgromadzeniach.

Nie wiem co bierze autor tych "autentycznych wydarzeń", ale ja też to chcę.

[falafel]

Nie lubię sympozjów Teraz jest ich pełno aż mam ciarki. Każdy mówca pędzi z tematem, a na koniec jeszcze robi powtórkę.
No ma to swoje zalety, bo jak jakiś jest ciężki w odbiorze, to się szybko zmieni.
Próbą wiary były dla mnie wykłady publiczne i ostatni punkt podsumowujący zgromadzenie. Nie dość, że długie, to jeszcze mdłe i bez polotu.
Ze wszystkich zgromadzeń zapamiętam Kardygę, którego nie mogłam słuchać i to niezależnie od tematu. Kto pamięta, to wie, o czym mówię



A! wiem, dlaczego nie można słuchać w domu. Bo będąc na kongresie można spontanicznie klaskać!

Ostatnie przemówienia dało się słuchać jedynie z Szymczakiem Ten to miał polot i teksty czasem. Raz powiedział, że poznaniacy znani są ze skąpstwa, ale wy chyba nie jesteście z tego znani, prawda?  Rozległa się burza oklasków, a po zgormadczeniu tłumy poleciały do skrzynek (wiem, bo jeszcze wtedy miałem przywilej pilnowania piniędzy Jehowy).

[Dietrich]

A Adama Wojtyniaka pamięta ktoś? Nie dało rady gościa słuchać. Mylił się i przejęzyczał nawet podczas czytania z kartki.

[ufoludek]

Przyszła mi do głowy taka myśl, że może chcą w ten sposób jakoś wyróżnić osoby , które będą wtajemniczone w JW STREAM? Po to by stworzyć sobie dodatkową grupę szczególnie uprzywilejowanych, przekonanych o swym lepszym statusie w organizacji niż ma cała reszta? Wiecie , tak jak działają partie, które przejmują władzę w kraju, pierwsze co robią to zapewniają sobie poparcie resortów siłowych i urzędników państwowych przez np. podwyżki, przywileje i inne profity.

Jest dokładnie tak jak mówisz, tylko nie po to aby stworzyć nową grupę uprzywilejowaną, ponieważ nie trzeba jej stwarzać. Taka grupa (grupy) istnieje cały czas w tej organizacji miłości.