Ludzie potrzebują przywódcy duchowego

[TomBombadil]

Bardzo ciekawa dyskusja. Myślę,że to bardzo wygodne mieć jakiegoś przywódcę duchowego,bo zdając się na niego zrzucamy z siebie odpowiedzialność. Wygodnie potem traktujemy siebie( jesteśmy) jako biedne ofiary. Potrzebujemy wsparcia i.....następnego guru,co nam powie jak jeść,żyć,kochać itd. 
Ja też już nie trawię takich teorii spiskowych. I choć spałam z dziećmi w jednym wielkim łożu(mąż też),szczepiłam itd,to kieruję się swoją intuicją.  Nie potrzebuję przewodników,ani pośredników. Wystarczy mi mój mąż i dzieci,co mówią mi co mam robić. A jak się stawiam,to biorą mnie gorączką,albo burczeniem brzuszka. Albo robią taaakie wielkie smutne ocyska.

[Blizna]

O to to, intuicja!!!

[pies berneński]

Ja myślę,że wielu osobą  do szczęścia potrzeba poczucia bezpieczeństwa.Przypominamy stado, gdzie  silniejsze jednostki(guru) troszczą się o słabsze.I tak dla dzieci takim przywódcą duchowym są rodzice.Dzieci się nie muszą zamartwiać,bo o wszystko zatroszczą się rodzice.Dotyczy,to też innych dziedzin życia,jak pracy ,nauki zawodu,czy np gry na instrumencie.Pewnie wiele osób  dąży do celów z pozytywnym skutkiem  indywidualnie,ale uważam,że pewniej się czujemy gdy mamy za sobą osobę,która nas wesprze,pomorze nada kierunek.

[KaiserSoze]

Nie potrzebuję przywódcy duchowego, bo nie mam potrzeb duchowych (religijnych). WTS szczęśliwie mnie wyprał ze wszystkiego co nazywane jest duchowością.

[Efektmotyla]

 Nim się spostrzeżesz, okazuje się, że nie możesz żyć bez jego wspaniałych rad.

Sporym problemem-wyzwaniem do pokonania nas wszystkich jest to że mamy skłonność do POWTARZANIA TRAUMY.
Niestety dzieje się to na poziomie PODŚWIADOMOŚCI.

Czasem jak widzę jak niektórzy ludzie (celowo nie podaję o kogo mi chodzi) po wybudzeniu z WTS wpierw wpadają w otępienie i nawet w tym stanie wrzucają nagrania na YOUTUBE a potem praktycznie wystarcza im 6 miesięcy aby dać się przytulić jakiejś religi czy grupie religijnej.

Poprostu brakuje im stymulacji i muszą złapać coś - cokolwiek.

Ale cieszy mnie że nie wszyscy idą w tym kierunku i jest rużnorodność przemian osobowych po wyjściu z WTS

[nowa]

Moim skromnym zdaniem, każde "oparcie się" na człowieku zawsze zawodzi. Jedynym sensownym oparciem w tym zawichrowanym zyciu może być Bóg w objawionej nam postaci Jezusa Chrystusa. Bezpośrednie (użyłam tego słowa celowo, bo nie chodzi mi o pośrednictwo struktur religijnych) wsłuchanie się i zatopiopienie w Jego Słowie daje pokój i goi rany.

[pies berneński]

Poprostu brakuje im stymulacji i muszą złapać coś - cokolwiek.

Chyba jednak ludzie mają potrzebę bycia związanym z jakąś grupą.
Jedni są podporządkowani,a inni lubią grać pierwsze skrzypce.
Niektórych starszych nie oderwiesz od mównicy,a jak przyszło sprzątać wc to nie dla nich zadanie.
Wiele osób wytoczyło wojnę przeciw wts,ale się zastanawiam jak wojna już będzie wygrana czy takie osoby zajmą się własnym życiem,czy raczej będą chciały być przywódcami duchowymi i skupią wokół siebie grupę ludzi?
Takie naszło mnie dziwne przemyślenie,że jednak w ludziach coś takiego siedzi

[Blizna]

Ale są też samotne wilki

[pies berneński]

Ale są też samotne wilki

Niektóre wilki wzbudzają pozytywne uczucia np.Tańczący z wilkami ,Biały Kieł

[Estera]

Nie potrzebuję przywódcy duchowego, bo nie mam potrzeb duchowych (religijnych). WTS szczęśliwie mnie wyprał ze wszystkiego co nazywane jest duchowością.

     Ze mną KaiserSoze, jest podobnie, co do przywódców ... tak zaznaczę, bo w Boga wierzę. Ale ...
     Narazie, to się muszę poukładać po tym "armagedonie" odkrywczym o wts-ie.
     Jakoś nie ciagnie mnie do żadnej nacji, ani żadnych generałów...

     Tak sobie myślę, że przez wieki, ludzie tylko obserwując otoczenie, mieli jakąś nabożną cześć i pokorę dla swoich Bogów,
     i nie musieli mieć przywódców, żeby być człowiekiem.

[Elihu]

Ja też nie potrzebuję przywódcy duchowego. Jezus pozostawił mi ślady którymi mogę podążać do życia wiecznego. I jeżeli już to tylko i wyłącznie Jezus będzie moim przywódcą. Wyzbycie się nauk i spekulacji wtsu trochę trwało i w sumie jeszcze jakieś zalążki pozostały. Nie poddaje sie. Czytam i zgłębiam się w tematykę bibli sam. Co do przywództwa w wts: skoro twierdzą że Jezus ustanowił niewolnika aby przewodził i był kanałem łączności (pośrednikiem) to po co Jezus przyszedł na ziemię? Po co umarł? Jeżeli Jezus jest na sposób Melchizedeka to po co jest Ck na sposób Aarona? Tych siedmiu wspaniałych dziadków ma chyba schizofrenię paranoidalną.

[Woland]

Nie ma się co czarować , ludzie wychowani pod butem władzy często widzą się tylko w roli posługacza. I to wykorzystuje WTS- pracuj w Biedrze za minimalną, haruj na budowach sal, w międzyczasie służba grupowa i zebranka. I tak jesteś Amhaarec - wieczór wielbienia do bani, nie czytasz codziennie tekstu, masz kiepski tablet i jesteś śmieciem.

My - Excellent Brothers from Warwick poprowadzimy cię za rączkę , boś ostatnia sierota.

[gorolik]

Pokładanie ufności w jakieś organizacji a spotykanie się z jakąś grupą to dwie różne rzeczy.
Mogę się spotykać z różnymi grupami chrześcijan, ale nie zwiąże moich nadziei z żadną denominacją.