Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 2 Gości przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Czarna Owca  (Przeczytany 8381 razy)

Offline zaocznie wywalony

Odp: Czarna Owca
« Odpowiedź #15 dnia: 04 Październik, 2016, 21:28 »
Właśnie że grozi, grzywna.
Cytuj
Kto sprzedaje lub podaje napoje alkoholowe w wypadkach, kiedy jest to zabronione, albo bez wymaganego zezwolenia lub wbrew jego warunkom, podlega grzywnie.
Kto "sprzedaje" lub "podaje" (np w barze) a już dalsze słowa " bez wymaganego zezwolenia lub wbrew jego warunkom" wyraźnie i jednoznacznie udowadniają że dotyczy to SPRZEADAWCÓW
Nie "kto częstuję, odstępuje bądź udostępnia"
Zresztą wystarczy przeczytać następna dwa punkty art. 43
"2. Tej samej karze podlega kierownik zakładu handlowego lub gastronomicznego, który nie dopełnia obowiązku nadzoru i przez to dopuszcza do popełnienia w tym zakładzie przestępstwa określonego w ust. 1.
3. W razie popełnienia przestępstwa określonego w ust. 1 albo 2 można orzec przepadek napojów alkoholowych, chociażby nie były własnością sprawcy, można także orzec zakaz prowadzenia działalności gospodarczej polegającej na sprzedaży lub podawaniu napojów alkoholowych."

Widzisz więc że dotyczy to podmiotów gospodarczych sprzedających lup podających (serwujących do bezpośredniej konsumpcji) w ramach prowadzonej działalności gospodarczej, na podstawie osobnego zezwolenia.


Gorszyciel

  • Gość
Odp: Czarna Owca
« Odpowiedź #16 dnia: 05 Październik, 2016, 00:10 »
Dotyczy nie tylko sprzedawców, ale i kelnerów ("podaje").


Offline zaocznie wywalony

Odp: Czarna Owca
« Odpowiedź #17 dnia: 05 Październik, 2016, 06:24 »
Dotyczy nie tylko sprzedawców, ale i kelnerów ("podaje").
Dokładnie.
Kelner to jednocześnie i pewnego rodzaju sprzedawca.
Trzeba jednocześnie pamiętać że chociaż za jednorazowe, sporadyczne udostępnienie alkoholu nie grozi kara, to za rozpijanie już jak najbardziej tak.  8-)


Offline noelo

Odp: Czarna Owca
« Odpowiedź #18 dnia: 05 Październik, 2016, 11:49 »
Chyba kpisz. Wystarczy kilka sekund i Google odpowiada na to pytanie.
Kiedy jest to zabronione albo bez wymaganego zezwolenia.

[qoute]
Art. 15
1. Zabrania się sprzedaży i podawania napojów alkoholowych:

1)osobom, których zachowanie wskazuje, że znajdują się w stanie nietrzeźwości,

2)osobom do lat 18,

[/quote]

Gdzie masz niby napisane, że "podawanie" dotyczy tylko podawania przez kelnerów? Skoro nie ma tak napisane, to ten wniosek jest oczywistą nadinterpretacją.


Offline zaocznie wywalony

Odp: Czarna Owca
« Odpowiedź #19 dnia: 05 Październik, 2016, 12:09 »
Chyba kpisz. Wystarczy kilka sekund i Google odpowiada na to pytanie.
Kiedy jest to zabronione albo bez wymaganego zezwolenia.

[qoute]
Art. 15
1. Zabrania się sprzedaży i podawania napojów alkoholowych:

1)osobom, których zachowanie wskazuje, że znajdują się w stanie nietrzeźwości,

2)osobom do lat 18,



Gdzie masz niby napisane, że "podawanie" dotyczy tylko podawania przez kelnerów? Skoro nie ma tak napisane, to ten wniosek jest oczywistą nadinterpretacją.
Ok, no to tu masz CAŁY art 15
Art. 15. 1. Zabrania się sprzedaży i podawania napojów alkoholowych:
1) osobom, których zachowanie wskazuje, że znajdują się w stanie nietrzeźwości,
2) osobom do lat 18,
3) na kredyt lub pod zastaw.
2. W przypadku wątpliwości co do pełnoletności nabywcy sprzedający lub podający napoje alkoholowe uprawniony jest do żądania okazania dokumentu stwierdzającego wiek nabywcy.

Widzisz wyraźnie że dotyczy - jak wcześniej pisałem - "podmiotów gospodarczych sprzedających lup podających (serwujących do bezpośredniej konsumpcji) w ramach prowadzonej działalności gospodarczej, na podstawie osobnego zezwolenia."

Masz jeszcze CAŁY 43
Art. 43. 1. Kto sprzedaje lub podaje napoje alkoholowe w wypadkach, kiedy jest to zabronione, albo bez wymaganego zezwolenia lub wbrew jego warunkom,
podlega grzywnie.
2. Tej samej karze podlega kierownik zakładu handlowego lub gastronomicznego, który nie dopełnia obowiązku nadzoru i przez to dopuszcza do popełnienia w tym zakładzie przestępstwa określonego w ust. 1.
3. W razie popełnienia przestępstwa określonego w ust. 1 albo 2 można orzec przepadek napojów alkoholowych, chociażby nie były własnością sprawcy, można także orzec zakaz prowadzenia działalności gospodarczej polegającej na sprzedaży lub podawaniu napojów alkoholowych.
4. Orzekanie w sprawach o przestępstwa określone w ust. 1 i 2 następuje na podstawie przepisów o postępowaniu karnym.

Dokładnie jak w 15 - "dotyczy podmiotów gospodarczych sprzedających lup podających (serwujących do bezpośredniej konsumpcji) w ramach prowadzonej działalności gospodarczej, na podstawie osobnego zezwolenia."

Nie wyrywaj z kontekstu, to WTS w całej pełni.
A "nadinterpretacją" jest próba zastosowania przepisów dotyczących wprowadzania do obrotu do sporadycznego udostępniania.
ŻADNE z cytowanych przez Ciebie przepisów NIE DOTYCZĄ takich sytuacji I NIE MOGĄ - przy Twojej nadinterpretacji karane jest na przykład polanie wstawionemu koledzena weselu, ognisku czy grillu.


Gorszyciel

  • Gość
Odp: Czarna Owca
« Odpowiedź #20 dnia: 05 Październik, 2016, 13:27 »
A to albo BEZ WYMAGANEGO ZEZWOLENIA dotyczy spraw koncesyjnych.


Offline agnieszka0809

Odp: Czarna Owca
« Odpowiedź #21 dnia: 06 Październik, 2016, 23:38 »
Witajcie, jestem nowa, nie zdążyłam przeczytać całego wątku, za co bardzo przepraszam, ale mam wiele spraw na głowie, a chciałabym podzielić się z Wami moją historią dotyczącą życia w organizacji.
Mój ojciec do świętych nie należał, miał wiele za uszami, ale de facto jakoś żył z moją mamą.. W organizację weszła moja kuzynka, która potem zwerbowała ciotę, która miała bardzo dobry kontakt z mamą.. I się zaczęło pranie mózgu. Mama przyjęła chrzest bodajże w 95r, niedługo po I komuni starszej siostry, miałam wtedy 2lata, może ciut więcej. Rodzina od mamy odwróciła się od nas całkowicie, nikt nie miał z mamą kontaktu, dopiero teraz wróciło wszystko do normy. Pamiętam jak przez mgłę kiedy wyrzucała ozdoby świąteczne, wyrzucała zdjęcia z kościoła, z imprez "światowych". Weszła w ŚJ sama, ojciec był przeciwny, ale nie dała się.. Zaczęły się zebrania 3razy w tygodniu, studium biblijne i odseparowywanie nas od świata.. Mama głosiła coraz więcej i więcej, bo co powiedzą strasi. Tato zawsze miał smykałkę do hazardu i pogrążał się w nim coraz bardziej i bardziej.. W domu dochodziło do awantur, rękoczynów, znęcania się nad nami. Matka płakała, nie chciała się rozwieść, bo starsi nie pozwolili, bo Jehowa nakazał zyć razem i przebaczać. Nieraz wracała ze służby popłakana, brudna, bo ludzie ją wyzywali, pracowała w sklepie na osiedlu; niektórzy przestali przychodzić, bo z sektą nie chcą mieć nic wspólnego. Wszystko kręciło się wokół służby, zebrań. Kiedy chciałam iść na szkolny areobik usłyszałam, że nie mogę, bo wspouchwalam się z ludźmi ze świata, że jest tam szatańska muzyka. Wyzywali mnie w szkole, poza nią również.. Kiedy miałam może 11 lat zaczełąm się buntować, wszelkie dyskoteki szkolne, okazje mnie omijały. Żal mi było, kiedy dzieci szły w białej albie do kościoła z rodzicami, a ja nie mogłam.. Ale cały czas miałam w głowie słowa, że Jehowa mnie wskrzesi, że te cierpienie jest radością dla niego. Rodzice kupili mi rower wtedy kiedy były komunie, ale mama cały czas mówiła, że dopiero teraz stać ich na niego, bo wcześniej nie miała pieniędzy, a ja wiem, że miała, ale przed własnym sumieniem tak się tłumaczyła. Popuściła mi lejce; zaczęła puszczać na wszelkie szkolne okazje, kiedy nie przychodziłam na zebrania, mówiłą, że się uczę, bo mam problemy. Nie, nie miałam ich.. Byłam pilną i dobrą uczennicą, ale musiała coś wymyśleć. W pewnym momencie od organizacji odłączyła się jej przyjaciółka, źle to zniosła, bo mijała ją na ulicy bez słowa, nie mogła przecież się z nią zadawać. Ok, 10-11 lat temu odeszłam ja, mama zaraz po mnie. Długo, długo ją nekali, nawet do dziś przychodzą, ale ich spławiałam. Teraz mieszkam w innym mieście, ostatnio mnie odwiedzili, zaczęłiśmy dyskusję, bardzo miłą. Kiedy napomniałam o książce: "Swiadkowie Jehowy ofiary mówią" od razu zrobili sie opryskliwi i szybko uciekli, mam nadzieję, że już nie przyjdą. Bardzo szkoda mi młodych osób, mających przed sobą całe życie, którzy idą jak te owieczki na służbę, nie mają swojego życia. Chciałąbym z nimi porozmawiać, ale wiem że szybko uciekną.
W mojej rodzinie jest starszy.. Niby przykład, ale taki przykład, że zarabia czterokrotną marżę na towarze, który sprzedaje innym, mówiąc, że to okazja, a oni wierzą, bo przecież on kłamać nie może. Pije piwo, żeby jedno.. Zaś rok temu odezwała się rodzina ze świadków, chcieli mnie zwerbować, ale robili to bardzo mozolnie, abym się nie domyśliła. Przy każdym spotkaniu próbowali podważać moje wierzenia.. Aż do momentu kiedy zobaczyła zdjęcia z hucznych urodzin, z chrzcin od córki. Napisała mi tylko, że nie chce kontaktu, bo źle wyrażam się o świadkach i mam światowe koleżanki. A jakie mam mieć? Normalne, młode dziewczyny korzystające z życia tak jak ja. Katoliczką nie jestem niewiadomo jaką, ale na różne okazje do kościoła idę. Cieszę się, że zmarnowane miałam tylko dzieciństwo, że moje dziecko nie będzie pod dyktaturą sekty, że będzie miało takie życie jakiego ja doświadczyć nie mogłam. Nie winię mamy, ona nie jest temu winna. Dzięki temu, że odeszła rozwiodła się z ojcem i mimo, że jest sama, to jest szczęśliwa. Wiem, że żałuje tego wszystkiego, ale gdybym wtedy nie doświadczyłą tego, nie wiem czy teraz ja bym nie głosiła dobrej nowiny.


Offline Tazła

  • Mistrzyni Ciętej Riposty
  • Wiadomości: 3 356
  • Polubień: 12350
  • Nigdy nie marzyłam o sukcesie. Pracowałam na niego
Odp: Czarna Owca
« Odpowiedź #22 dnia: 06 Październik, 2016, 23:52 »
Witaj Agnieszka, trudne przeżycia, ciężkie tematy to taki efekt uboczny spotkania się z organizacją .

Jeszcze raz witaj :)
Szukam osób wątpiących w słuszność organizacji z okolic Wyszkowa ( mazowieckie).


Offline Nemo

  • El Kapitan
  • Wiadomości: 5 553
  • Polubień: 14441
  • Często pod wiatr. Ale zawsze własnym kursem.
Odp: Czarna Owca
« Odpowiedź #23 dnia: 07 Październik, 2016, 00:03 »
Witaj wśród nas. :)
Niemądrym jest być zbyt pewnym własnej wiedzy. Zdrowo jest pamiętać, że najsilniejszy może osłabnąć, a najmądrzejszy się mylić.
Mahatma Gandhi


Offline agnieszka0809

Odp: Czarna Owca
« Odpowiedź #24 dnia: 07 Październik, 2016, 00:12 »
Minęło już tyle lat, a de facto nigdy nikomu nie opowiadałam w szczegółach co się działo. Nie rozumiem jednego, czy oni nie chcą widzieć gdzie tkwią czy naprawdę słuchają się, by nie czytać zadnych publikacji. Przecież jesteśmy w erze internetu, wszystkiego można się dowiedzieć, chociażby te forum.
Wiem, że moja historia jest w większości przypadków podobna do Waszych, też przeszliście różne dramaty z tego wyznawania Jehowy.
I przepraszam za brak składni, ale w nocy mam jedynie czas dla siebie :) młoda śpi to mogę wertować.


Offline Exodus

Odp: Czarna Owca
« Odpowiedź #25 dnia: 07 Październik, 2016, 00:26 »
Witajcie, jestem nowa, nie zdążyłam przeczytać całego wątku, za co bardzo przepraszam, ale mam wiele spraw na głowie, a chciałabym podzielić się z Wami moją historią dotyczącą życia w organizacji.............
 
  Cieszę się, że zmarnowane miałam tylko dzieciństwo, że moje dziecko nie będzie pod dyktaturą sekty, że będzie miało takie życie jakiego ja doświadczyć nie mogłam. .
   
 Ja także się cieszę - razem z Tobą ! A może nawet bardziej niż Ty  :)
 A teraz chciałbym i ja się z Tobą przywitać!
Witaj Agnieszko !  :)


Offline TomBombadil

Odp: Czarna Owca
« Odpowiedź #26 dnia: 07 Październik, 2016, 08:59 »
Witaj Agnieszko. Odniosę się do tego co napisałaś o tych dramatach związanych z wyznawaniem Jehowy. Ja nie odniosłam nic złego z tego powodu. Kocham Boga i ta miłość była dla mnie ochroną. W dzielnicy,w której się wychowywałam dziewczęta zachodziły w ciążę jako nastolatki,powszechnie się upijało i modne były narkotyki. Do liceum ,czy technikum szedł mało kto. Zwykle dziewczyny kończyły jakąś zawodówkę i harowały na zmiany. Okładane przez pijących chłopów. Ja z tego wyrwałam się dzięki studium biblii. Zasady ,które były mi bliskie ochroniły mnie. Odsunęłam się od towarzystwa świeckiego,na rzecz młodzieży ze zboru i to w moim wypadku był strzał w 10. Poszłam do liceum,potem dalej. Zostałam pionierką na terenach,gdzie były potrzeby w moim zawodzie. Dostałam pracę i służbowe mieszkanie. Pociągnęłam za sobą rodzeństwo i wspierałam mamę. Nikt z nas dziś nie jest czynnym ś.J. Bo faktycznie kochamy Jehowę i Jezusa. To właśnie wyznawanie nas ochroniło. Zły jest bałwochwalczy kult organizacji. Nie mieszałabym do tego Boga i Jezusa. Winna jest psychomanipulacja. Wielu ludzi czuje się szczęśliwymi w tych strukturach.Bo mają zabiegane życie i te chwile na sali królestwa,czy wyrwanie się na stojak,czy głoszenie to dla nich odskocznia i garść wytchnienia.  Tych ludzi szanuję i rozumiem.  Nie każdy miał traumę z powodu bycia świadkiem. Ja jako dziecko lubiłam zebrania. Moje dzieci szczerze przyznają,że też mają miłe wspomnienia. Ostatnimi laty to się zmieniło i zepsuło. Dlatego zaczęliśmy sprawdzać. Dalej z braćmi spotykamy się i wspólnie czytamy biblię. Poza org. Życzę ci wszystkiego dobrego.


Offline agnieszka0809

Odp: Czarna Owca
« Odpowiedź #27 dnia: 07 Październik, 2016, 17:53 »
Akurat u mojej mamy zebrania i służba nie były chwilą wytchnienia, bardziej obowiązkiem względem organizacji.
Ja nie potrzebowałam klosza w organizacji, zadwałam się ze świeckimi ludźmi i robię to po dziś dzień i nie zostałam jako nastolatka z brzuchem, pijąca i ćpająca. Skończyłam liceum, trochę studiowałam, dziś mam 24lata, małą córkę i szczęśliwą rodzinę.
Mi organizacja zniszczyła dzieciństwo, mamie lata młodości; jedyne co przyjęłam od nich to chorą ideologię.


od-nowa

  • Gość
Odp: Czarna Owca
« Odpowiedź #28 dnia: 07 Październik, 2016, 19:04 »
Akurat u mojej mamy zebrania i służba nie były chwilą wytchnienia, bardziej obowiązkiem względem organizacji.
Ja nie potrzebowałam klosza w organizacji, zadwałam się ze świeckimi ludźmi i robię to po dziś dzień i nie zostałam jako nastolatka z brzuchem, pijąca i ćpająca. Skończyłam liceum, trochę studiowałam, dziś mam 24lata, małą córkę i szczęśliwą rodzinę.
Mi organizacja zniszczyła dzieciństwo, mamie lata młodości; jedyne co przyjęłam od nich to chorą ideologię.
Witam Cię serdecznie Agnieszko!
Dla jednych organizacja pozostawiła przyjemne emocjonalnie do pewnego czasu skojarzenia, wspomnienia, dla innych organizacja miała niestety wyczerpująco emocjonalnie negatywny wpływ i z takimi skojarzeniami identyfikują siebie i przynalezność do org.
Są to naturalnie osobiste etapy życia w danym środowisku, jedni mieli taki los, że miło wspominają org, inni wspominają negatywnie, ze względu na inny los, inne doświadczenia, przeżycia.
Jak ja miałabym pozytywnie określić "chodzenie na zebrania" , gdy byłam tam umęczona ciągłym czepianiem się mojej rodziny i mnie.
Taki przykład: skończyło się zebranie, brat starszy prosi jedna siostrę w moim wieku  i mnie (23 lata miałyśmy)o pozostanie po zebraniu.
Rozmowa toczy się o pomalowanych paznokciach i makijażu, brat porównuje mnie do prostytutki stojącej pod latarnią, coś tam próbuje tłumaczyć, już w pewnej chwili nie wytrzymuję i wychodzę grzecznie, cicha  z jego mieszkania, a on biegnie za mną po schodach z 1- go pietra na parter, zagania mnie w róg klatki schodowej, krzyczy na mnie, wymachuję rękoma nade mną, ja siadam w kucki i płaczę, przecież nic złego nie zrobiłam, dlaczego on ten brat starszy tak się zachowuje?
i co teraz?
Następne zebranie za dwa dni, przebaczyć bratu jego błąd i z  fiuu na następne zebranie w piątek i na nastepnę w niedzielę ( czasy gdy były trzy zebrania w tygodniu i w mieszkaniach).
Teraz przyczepił się, że obwieszam się jak ta Jezebel koralami, przesadnie chodzę ozdobiona na zebrania, luuuudzie  koraliczki delikatne w tamtej epoce za 2 zł. ;D Czy w Strażnicach nie ma rysunków starannie przygotowywanych? Ależ są. Co widać? siostry umalowane paznokcie, fryzury, koraliki, łańcuszki.
Dla mnie to było normalne, ale niestety jakaś patologia w tym zborze, psychopata?, a ja miałam tłuczone w mózg, że starsi są 'wykwalifikowani do pasienia owiec.'
Piękne mi to wykwalifikowanie.
Nachodził nas w domu ten starszy.
W czasach mojej młodości  ;D używało się magnetowidów, więc, gdy u nas było zebranie chowaliśmy to, to do innego pokoju, bo znowu byłyby nękania.
Albo słyszę zarzut wobec mnie, że nie byłam na zebraniu, a widziano mnie z córką latek dwa na saneczkach tam , a tam mnie widziano, jak ktos jechał na zebranie, a ja nie. Choć to nie było prawdą.
Ojjj wiele takich "pokrzepień" doznawałam w dwóch zborach.
I tak jak Ty pisałaś:
"Akurat u mojej mamy zebrania i służba nie były chwilą wytchnienia, bardziej obowiązkiem względem organizacji."
to:
akurat u mnie zebrania nie były chwilą wytchnienia, a udręką w stylu: co dziś znowu mnie tu przykrego spotka.
A tak bardzo się starałam! Pionierowałam z małym dzieckiem. Dwa razy mnie po zbiórce zostawiono  samą z dzieckiem i poszłam ! Sama z dzieckiem 2 latka, był mróz minus 26 stopni i chodziłam po domach z chorowitym dzieckiem, i nie poszłam do domu po zbiórce, bo byłam lojalna i jak wyszłam na głoszenie to głosiłam.
Taka to psychomanipulacja.

Agnieszko bardzo cieszę się, że tutaj jesteś na Forum, że dzielisz się z nami Twoimi przemyśleniami, doświadczeniami, za co dziękuje!
Cieszę się, że wspaniale sobie poradziłaś, że masz ułożone życie pomimo wychowania od dziecka w org.!



« Ostatnia zmiana: 07 Październik, 2016, 19:07 wysłana przez od-nowa »


Offline Dietrich

Odp: Czarna Owca
« Odpowiedź #29 dnia: 07 Październik, 2016, 19:19 »
Witaj Agnieszko. Przykro mi z powodu tego co ciebie spotkało w dzieciństwie. Moja żona miała podobne przeboje w tzw. "rodzinie podzielonej", więc chyba co nieco potrafię zrozumieć z Twojego rozgoryczenia...
Ja z kolei zostałem świadkiem jako 23 latek. Przypadło to na początek lat 90-tych. Podobnie jak TomBombadil także nie mam jakichś szczególnie przykrych doświadczeń z organizacji. Ale też nie mam żadnych przykrych doświadczeń sprzed tamtego okresu. (Hehe, ktoś powie pewnie, że nie zdążyłem). Ale zawsze jakoś tak dobierałem sobie  towarzystwo - nawet do wypitki, żeby nie narobić sobie kłopotów. Poza tym zawsze szanowałem płeć przeciwną, więc nie zależało mi na imprezowym intensywnym życiu. Dzięki temu mam normalną szczęśliwą rodzinę i dwójkę wspaniałych dzieciaków.
Za to widziałem wiele razy jak potrafią "bawić się" tzw. przykładni bracia, którzy później grzmieli z ambony o szkodliwości świeckiego towarzystwa, muzyki, itp.; a w Melanii (bo ŚJ Sylwestra nie obchodzą) tudzież w inne "dni wolne" gorzała potrafiła się lać strumieniami.  Już wtedy zacząłem uważać pewne rzeczy podawane jako pewnik za lekko na wyrost, jednak tłumaczyłem to sobie, że faktycznie dla innych mogą być one ochroną.  Jednak w miarę upływu czasu stało się dla mnie jasne, że ŚJ to dokładnie tacy sami ludzie jak ludzie z tzw. świata. Różnimy się jedynie wierzeniami i oraz znajomością Biblii Strażnicy. Później do tego doszły wszechobecne plotki, tworzenie klik, używanie przywilejów do wywyższania się zamiast przewodzenia...
Ale przede wszystkim wzburzyło mnie to, że w stosunkowo krótkim czasie ta organizacja całkowicie się zmieniła. Wraz z upowszechnianiem się dostępu do narzędzia Szatana, jak onegdaj nazywano internet, wszystko uległo zmianie!
Ów internet nagle przestał być narzędziem Szatana, a stał się błogosławieństwem od Jehowy... za sprawą niebieskiego cielca jw org. Zaczęło się jednak pilne obserwowanie, czy aby ktoś swymi wypowiedziami lub nie daj Boże pytaniami nie zdradza się posiadaniem wiedzy z innych źródeł niż te pochodzące od wiernego niewolnika. Napisano już o tym setki komentarzy tutaj na tym forum.  Poczułem się więc niepewnie, skoro w gronie kochanych braci nie mogę swobodnie rozmawiać na tematy, które mnie nurtują, oraz pomyślałem, że chyba istnieją jakieś głębsze przyczyny takiego stanu rzeczy.   Zacząłem szukać na forach dyskusyjnych i... zrozumiałem prawdę o prawdzie.
Witaj wśród nas i czuj się bezpiecznie, w przeciwieństwie do jw.ogr!!!
Serdecznie pozdrawiam z Niemiec. 
« Ostatnia zmiana: 07 Październik, 2016, 19:26 wysłana przez Dietrich »