Omawiany w minionym tygodniu artykuł pt. Szukajmy Królestwa, a nie rzeczy materialnych mocno mną wzburzył. Otóż:
a) Akapity 1-2 mówią:
1 CZASEM mówi się, że człowiek ma tak naprawdę niewiele potrzeb, ale nieskończenie dużo zachcianek. Sporo ludzi najwyraźniej nie odróżnia jednych od drugich. A jaka jest między nimi różnica? Do potrzeb można zaliczyć żywność, odzież i dach nad głową, bo są to rzeczy niezbędne do życia. Natomiast zachcianka to chęć posiadania czegoś, bez czego możemy się obejść.
2 To, czego ludzie pragną, w dużym stopniu zależy od miejsca zamieszkania. W krajach rozwijających się niektórzy chcieliby po prostu kupić sobie telefon, motor lub niewielki kawałek ziemi. W krajach zamożnych może chodzić o szafę pełną drogich ubrań, większy dom albo lepszy samochód. Tak czy inaczej, materializm jest realnym zagrożeniem. Wpadlibyśmy w jego sidła, gdybyśmy pragnęli zdobywać coraz więcej rzeczy materialnych bez względu na to, czy ich potrzebujemy lub czy nas na nie stać.
Czyż nie jest to szokujące? A gdzie piramida Maslowa? ŚJ uwzględniają potrzeby fizjologiczne i potrzebę bezpieczeństwa, względnie przynależności (JW.ORG; ale już Góralem czy Polakiem jak się czujesz to się zastanów nad nacjonalizmem). A co z NAJWAŻNIEJSZYM szczytem piramidy? Potrzeba szacunku i samorealizacji to wg ŚJ chyba nawet gorsze niż zachcianka...
b) RAMKA pt. Jak uprościć życie:
Ustal, jakie masz potrzeby
Wyeliminuj zbędne wydatki
Przygotuj realistyczny budżet*
Pozbądź się rzeczy, których nie używasz
Spłać wszystkie długi
Ogranicz czas poświęcany na pracę zawodową
Ustal, co zrobisz, żeby poszerzyć zakres służby
Tego nawet nie będę komentował...