U mnie scen za urlop nikt nie robił. Za wyjazd na weekend też wymówek nie było. Z tego, co wiem, to w tym rodzinnym zborze nadal nie ma, chociaż może dlatego, że zbory połączone i się zintegrować nie mogą.
Nie pamiętam, żebyśmy w czasie wczasów jak nagrzani szukali sali i kontaktu ze zborem. Miałam więc chyba całkiem spoko rodzinę
Miałam i mam jednak kontakt z ludźmi, którzy są w zborach w miejscowościach atrakcyjnych turystycznie i oni nie specjalnie przepadają za chmarami przyjezdnych. Ledwo co się mieszczą wtedy na sali. Szczególnie jak są jakieś wypady świadkowskiej młodzieżówki, to jest problem, bo towarzystwo idzie na zebranie i robi rekonesans matrymonialny
Szczególnymi względami "cieszą" się ci z dużych miast, którzy uważają, że mają jakiś nadzwyczajny dar i muszą edukować miejscowych. Tacy zgłaszają się jak opętani, najchętniej to by do wszystkich na kawki chodzili i mówili, co to oni w tym swoim wielkim świecie robią
Sorry, jeśli kogoś to uraziło, ale tak to właśnie czasami wygląda.
Co do zaś samych obwodowych, to oni najchętniej dodatkowe obsługi organizują tam, gdzie widoki ładne i bracia gościnni
A jak nie obsługa, to chociaż ekstra wykład w niedzielę przyjadą powiedzieć a przy okazji do kogoś na obiad wpadną...