Ja widziałam ostatnio Świadków głoszących w McDonaldsie. Usiedli na zewnątrz przy stolikach, każdy z bigmakiem albo czymś podobnym (nie znam się), ustawili przed sobą wózeczki z pokarmem w innej postaci w rzędzie, przodem do ulicy (to chyba znaczyło, że głoszą, ale wyglądało prawie jak barykada:-). Zajęli się komsumpcją, przeglądaniem zawartości smartfonów, względnie kosmetyczek.
Nawet sympatycznie wyglądali. Kobiety w spódnicach zaskakująco krótkich (lekko do kolana, ale nie całkiem). Może to część PRu? Wcale nie ubieramy się jak Amisze i nawet jadamy w fast foodach.
PS Drodzy szpiedzy z Krainy Dreszczowców - akcja nie rozgrywa się w kraju nad Wisłą, więc proszę nie wysyłać uopmnień do wszystkich zborów w okolicy których znajduje się Mcdonalds ze stolikami na zewnątrz...