To wytłuszczone, nie odniosło by skutku. Znasz ludzi o których się mówi, że można pluć im w twarz, a oni powiedzą że deszcz pada? Taką mentalność mają właśnie oni (ci z wytłuszczonego). Dodatkowo po takim czymś "wyprodukowałabyś" męczennika zborowego, który cierpi w słusznej sprawie. Dostałby kilka poklepań po ramieniu, kilka współczujących pokiwań głową i pocztą pantoflową rozeszłoby się że to nie on, ale odstępcy go nękają.
Nemo nie gaś mojego zapału
Ja już gotowa do akcji jestem, a tutaj mi piszesz, że akcja nie ma sensu.
Nie raz w życiu miałam tak, że mówiłam komuś o swoim pomyśle (czasem szalonym) i że chcę go zrealizować. No i w 70% ludzie starali się mnie zgasić, a ja i tak robiłam swoje. I w wielu przypadkach udawało mi się osiągnąć wyznaczony cel.
Dlaczegóż mamy zakładać, że chciałabym dotrzeć tylko do starszych jednego zboru, którzy może chcieliby zatuszować sprawę. Jak już działać to na całego!
Ja mam pewien plan również co do swojego zboru (i go zrealizuję w pewnym momencie), ale o szczegółach pisać tu nie będę (przynajmniej na obecnym etapie).
Ja to zwykle spokojna i łagodna jestem, ale jak mnie ktoś wkurzy, to.... (wolę nie kończyć zdania
)
P.S. Ja już do walki jestem przygotowana, a psia kostka żaden nadarzyńczyk się do mnie nie zgłasza
Boją się mnie, czy co?!