Czuję się trochę wywołana do odpowiedzi, bo jestem przebudzoną córką przebudzonego rodzica (przebudzoną zupełnie niezależnie).
(Cały czas się stresuję, że kiedy będę tu podawać szczegóły o sobie, ktoś mnie rozpozna, ale chyba nie ma się czego obawiać, bo ŚJ nie powinni tu zaglądać
a moje historie są zaskakująco podobne do Waszych i każdemu mogło się przytrafić to, co mi. Poza tym sprawa jest poważna, więc nie wolno mi się bać, że ktoś mnie rozpozna...)
Kiedy 5 lat temu postanowiłam odejść od ŚJ, nagle dotarło do mnie, że to chyba jest intencjonalne, że mój tata od dłuższego czasu rzadko bywa na zebraniach. Wtedy z nim pogadałam (zapytał mnie o to z jakich powodów chcę odejść, zamiast cieszyć się, że przebudziłam się jak on - uważam to za duży przejaw miłości do mnie). Poprosił, żebym rozważyła bycie nieczynnym głosicielem, ale ja byłam przekonana, że chcąc być szczerą wobec siebie muszę z tym skończyć raz na zawsze). Okazało się, że sam przebudził się już dawno temu, ale nie odszedł, ze względu na mamę i przyjaciół. Nie mam co porównywać jego +40 lat po chrzcie z moimi kilkoma. Okazało się, że już przed moim chrztem w wieku 16 lat chciał mnie do tego kroku zniechęcić ale tego nie zrobił. Gdyby to wtedy zrobił byłabym zupełnie zszokowana i pewnie zamiast mnie to zniechęcić do chrztu jeszcze bardziej by mnie to zachęciło (rodzic sprzeciwiający się temu, żeby dziecko wzięło chrzest? no idealna historia do Strażnicy!).
Najbardziej boli mnie to, że nikt nie powstrzymał od chrztu mojej młodszej siostry, która zrobiła ten krok już będąc pełnoletnią i sporo po tym jak ja odeszłam od ŚJ (nawet nie wiedziałam o tym, że zamierza brać chrzest mimo, że często rozmawiamy, właściwie myślałam, że nigdy nie weźmie chrztu). Moja siostra leczy się na depresję. Jeśli kiedykolwiek by się przebudziła... no cóż, przeraża mnie sama myśl o tym jak mogłoby to na nią wpłynąć... i czy poradziłaby sobie wtedy z ostracyzmem?
Nie potrafię ocenić całej tej sytuacji, ale może któryś przebudzony rodzic wyciągnie jakiś mądry wniosek? Ja nie mam mądrego wniosku...
Wiadomo tylko, że trzeba bardzo uważać...