Obejrzałam wczoraj materiał z piątku po południu i do tej pory mam ściśnięty żołądek.
W zeszłym roku obejrzałam cały kongres i jeszcze miałam siłę opowiadać o treści rodzinie. Teraz wymiękam. Aż trudno mi uwierzyć, jak bardzo mój mózg się odzywczaił od tych bredni. To tak, jakby mnie bolały neurony...
W którymś z punktów podano definicję lojalności. Powiedziano też, że oznacza praworządność.
No i przyszła mi na myśl właśnie mafia. Przecież ona oczekuje bezwzględnej lojalności, a to nie zawsze oznacza uczciwość, czy paworządność.
No i sprawdziłam definicje i faktycznie np. sjp podaje:
lojalny
1. «uczciwy i rzetelny w stosunkach z ludźmi»
2. «praworządny, prawomyślny»
Szczerze mówiąc, nigdy nie łączyłam lojalności z uczciwością. Chyba, że chodzi o uczciwość względem osoby, wobec której jestem lojalna? Że np. kazali mi zabić 3 osoby strzałem w potylicę, to tak właśnie zrobię, a nie np. 2 w potylicę, a 1 w serce... Że dokładnie i uczciwie wykonam polecenie, tak? Normalnie się uwsteczniłam i nie pojmuję takich prostych spraw odkąd odejszłam.