Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Hej!  (Przeczytany 3615 razy)

Offline Myślący

  • Zainteresowany
  • Wiadomości: 4
  • Polubień: 31
  • I still haven't found what I'm looking for
Hej!
« dnia: 24 Czerwiec, 2016, 02:40 »
Na początku może zaznaczę, że formalnie jestem ŚJ. Tak zwany "wierzący-niepraktykujący". Napiszę w wielkim skrócie kilka zdań o sobie:

Nie chodzę na zebrania od kilku lat. Pojawiam się od święta. Generalnie się nudzę na nich, bo non stop wałkowane jest to samo. Nic nowego, a forma zebrań (odpowiadanie na pytania zamknięte) nie pozwala na rozwijanie się. Nie chodzę na zebrania, bo nie lubię towarzystwa braci. Ta fałszywa troska, ta zaściankowość, zamknięte umysły i brak zrozumienia głębszych rzeczy.

Jestem zawsze na Pamiątce i na kongresach letnich. Na Pamiątkę chodzę do obcych zborów - tam gdzie mnie nie znają. Na kongresach czuję się bezpieczny, bo nikt mnie nie zaczepia i mogę wyjść kiedy chcę (znienawidziłem kongresy na otwartych stadionach - to katorga dla organizmu).

Dlaczego jestem "jedną nogą"? Bo wierzę, że Bóg istnieje. Ale nie rozumiem jego intencji (to temat na dłuższą dyskusję). Akceptuję zasady moralne z Biblii, ale też czasem mam wątpliwości, bo nauka się rozwija i czasem jest tak wiele wątpliwości i pytań, że te proste (czasem nawet prostackie) wyjaśnienia serwowane w literaturze, po prostu... budzą poważne wątpliwości i masę pytań. A na te pytania nikt w zborze nie odpowie, bo gdy chciałem zgłębić dane zagadnienie, to patrzono na mnie jak na dziwadło (nie wiedzieli o czym mówię - wiedza naukowa kuleje), a w końcowym efekcie słyszałem, żebym ufał Jehowie i nie wybiegał przed rydwan.

Jestem świadkiem od dziecka. Za młodu, gdy wiedza była mała, udzielałem się bardzo. Byłem sługą w zborze. Ale to były jeszcze stare czasy, gdy ludzie się szanowali i nie było tej "biurokracji" w zborze. Potem miałem kryzys, który trwa do dziś. Dużo pytań bez odpowiedzi, tłuczenie tego samego na zebraniach. Bez refleksji i bez krytyki. Zawsze byłem tym pod prąd, który lubił zadawać wnikliwe pytania. Nieraz kłopotliwe, ocierające się o "granice". A ja po prostu zawsze starałem się MYŚLEĆ, a nie ślepo słuchać. I przez to obrywałem, lub słyszałem, że jestem "błyskotliwy", ale na starszego jeszcze za wcześnie. Do tego problemem zawsze była niechęć do głoszenia (mam to po ojcu, bo pomimo, że jest w prawdzie to zawsze mało głosił). Chętnie chodziłem na studium do kogoś, bo wychodziłem z założenia, że jeśli już ktoś studiuje, to znaczy, że tego chce. I to lubiłem. Ale głoszenie traktowałem jako natręctwo. W dawnych czasach miało to uzasadnienie, bo nie było internetu, a informacje nie były tak dostępne jak dziś. Głoszenie było nośnikiem tej informacji. Ale dziś? Każdy może kliknąć w kompie i ma całą biblioteczkę w sekundę na kompie. Jak go to zainteresuje to studium ma załatwione momentalnie. Żyć nie umierać. Ale natrętne siostry-babcie, wpychające na siłę strażnicę do ręki ludziom, którzy deklarują, że ICH TO NIE INTERESUJE, to najgorsze co może być. Gardzę takimi osobami! Bo są jak domokrążcy sprzedający na siłę garnki.

Byłem wykluczony, bo po latach zdecydowałem się na rozwód z żoną, której odbijało. Nie wytrzymałem. A na początku bardzo ją kochałem. Była miłością życia (jeśli wiecie co mam na myśli). Ale z biegiem czasu okazało się, że nie spełniałem jej potrzeb. Po ślubie poszła sobie na studia, a ja musiałem ciężko pracować, aby nas utrzymać (pochodzę z niezbyt zamożnej rodziny). Wpadłem w długi, bo to były ciężkie czasy, a ja chciałem być dobrym mężem i dbałem o żonę (jakie to głupie...). Pracowałem po nocach (2 etaty), żeby jakoś wykopać się z dołka finansowego. W "nagrodę" dostałem podejrzenia, że po nocach chodzę sobie na dziewczynki... To przelało szalę goryczy. Wyprowadziłem się i po kilku miesiącach rozwód. To była zborowa masakra. Pochodzę z małego miasteczka. Była to głośna sprawa, bo w tamtych czasach rozwodów tego typu było mało (w ogóle rozwodów było mało). Komitet był farsą, bo traktowali mnie jak ścierwo i nie było w ogóle żadnej dyskusji. Poddałem się i powiedziałem ,że nie mam nic do powiedzenia i niech kończą ten teatrzyk i mnie wykluczają. W sumie nie miałem żadnych argumentów, bo zgodnie z przepisami to ja zawiniłem.

Farsą było moje przyłączenie po kilku latach. W międzyczasie poznałem kobietę, która jest teraz moją żoną (też siostra). Oboje byliśmy wykluczeni, ale po ślubie zostaliśmy przyłączeni. Była farsa, bo kilkakrotnie pisaliśmy o przyłączenie, ale lokalne ścierwa (tzn. "bracia" starsi z naszego zboru), mieli tak na nas zagiętego parola, że sobie nie wyobrażacie. Na komitetach zwracali się do nas per PAN/Pani, chociaż znaliśmy się całe życie. A na komitecie przyłączeniowym jeden nawet siedział centralnie od nas odwrócony, bo stwierdził, że nigdy nie wybaczy i że mamy szczęście, bo w starożytnym Izraelu bylibyśmy ukamienowani (powiedziałem mu, że mogę iść na dwór po kamień i dam mu do ręki...). Przyłączyli nas po 2 latach tylko dlatego, że poprosiłem o rozmową z nowym podróżującym. Po opowiedzeniu mu całej naszej historii, tego jak nas traktowano (to też dobry materiał na książkę) i jakie są powody odmówienia przyłączenia (to były na siłę szukane powody), powiedział mi tak: "Żartujesz, prawda? Przecież to nie jest możliwe..." Pamiętam, że po tej rozmowie odbył się komitet na którym nas przyłączono, a starsi dostali bo garach bardzo mocno... To był pierwszy moment w którym zwątpiłem w to, że starsi są kierowani Duchem Świętym... Potem miałem jeszcze w życiu kilka przypadków, które utwierdziły mnie w tym zwątpieniu... To tak samo jak głupie gadanie, że ktoś coś sobie wymodlił i NA PEWNO to Jehowa sprawił, że się powiodło... Skąd ktoś to może wiedzieć? Czemu Jehowa nie reaguje w innych momentach? Bo nie znamy planów Jehowy? Dla mnie to taka sama bzdura jak zakrywanie się "świętą tajemnicą" w KRK...

Po latach, w których przestałem być częstym gościem w zborze, moje życie się zmieniło. Odżyłem. Zacząłem myśleć jeszcze szerzej i zdrowiej. Jakość życia mi się poprawiła. Mniej problemów, trosk i zmartwień. Bo chociaż wierzę w Boga, to jednak go nie rozumiem. Jeśli ma taką moc to czemu pozwala na to co się dzieje z ludźmi? ja wiem, że kwestia sporna itd. ale dla mnie to nie jest argument. Na zebraniach lubują się w porównaniach. Że ojciec nie da kamienia dziecku do jedzenia. A co robi nasz Ojciec? Pozwala na takie okropieństwa, rzezie, brutalne gwałty, morderstwa, masowe mordy itd. tylko dlatego, by udowodnić ludziom, że bez niego nie dają rady? Serio? Czy jest aż taki małostkowy i skupiony na tym by udowodnić swoją wyższość? Jeśli jest tak potężny to powinien mieć głęboko to, że jakiś tam pryszcz mu zarzuca, że nie jest najpotężniejszy. To tak samo, jakby jakaś bakteria próbowała mi mówić, że nie jestem silnym człowiekiem. Miałbym to bardzo mocno w dupie. Po prostu był tę jedną bakterię skasował. A jak reszcie bakterii się nie podoba to droga wolna. natychmiastowa kasacja i po temacie. Ale nie widziałbym sensu, aby pozwalać, aby cała populacja bakterii musiała cierpieć katorgi przez całe pokolenia tylko dlatego, że pierwsze bakterie zakwestionowały moją władzę w laboratorium... Tym bardziej, jeśli cały czas deklarowałbym, że bardzo je kocham i wszystko co robię jest dla ich dobra...

Jeśli ktoś jest w stanie mi to logicznie wytłumaczyć, to uznam, że jestem głupi... Ale to jest moja wątpliwość i przyczyna mojego zwątpienia. Bo nie widzę przyczyny logicznej, dlaczego Bóg działa tak jak działa.

Się rozpisałem ;) Chyba potrzebowałem wyrzucić z siebie trochę spraw. To i tak nie wszystko, bo mógłbym serio napisać książkę z moich przeżyć ;) Jak macie pytania to śmiało ;)


Offline Rob Roy

  • Głosiciel
  • Wiadomości: 111
  • Polubień: 265
  • JakPowiemyIm Prawdę DamyWolność ToKto Nas Utrzyma?
Odp: Hej!
« Odpowiedź #1 dnia: 24 Czerwiec, 2016, 06:52 »
Witaj.

Znajdziesz tu dużo myślących i z podobnymi przeżyciami. Dla WTS jesteśmy niebezpieczni, nie dajemy się programować więc tak nas traktują.

Najważniejsze, że sobie radzisz a bycie świadomym nie zawsze jest łatwe, niektórym lepiej żyje się w kłamstwie i mrzonkach.

Niestety nie odpowiem Ci logicznie na pytanie dlaczego Bóg dopuszcza tyle zła. Argumenty o kwestii spornej sam przytaczałem wielokrotnie. Przeżycia Hioba itp.

Natomiast im więcej widzę zła min:
wojen, bombardowań, okrutnych rzezi, w których giną małe dzieci dla zysku (ropy) bardzo małej grupki ludzi to wydaje mi się, że Ci którzy powinni już dawno zrozumieli, że tylko Bóg może rządzić.
Są też tacy (politycy, generałowie, prezesi korporacji), którzy nigdy tego nie zrozumieją, więc po co tyle czekać.

Nam w Europie żyje się o wiele lepiej niż ludziom w Syrii, Iraku, Kambodży itd.
Łatwiej przychodzi tłumaczenie kwestii zwierzchnictwa jeżeli to nie my musimy szukać resztek ciał naszych bliskich po bombardowaniu.

Wierzę natomiast, że prędzej czy później dostaniemy odpowiedź i zrozumiemy dlaczego tak to się potoczyło.
Słowa z Obj 21:3,4 też zostały zapisane z konkretnego powodu.




Offline Tadeusz

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 1 348
  • Polubień: 2703
  • Ktokolwiek bowiem ma, temu będzie dane...
Odp: Hej!
« Odpowiedź #2 dnia: 24 Czerwiec, 2016, 07:16 »
Witaj Myślący  :)
Z tego co napisałeś wynika jasno, że żeś nieprzypadkowy nick wybrał  ;)
Tak trzymaj, poszukując odpowiedzi - także pomagaj innym swoimi przemyśleniami  :)
Ktokolwiek bowiem ma, temu będzie dane i będzie miał w nadmiarze; ktokolwiek zaś nie ma, temu również to, co ma, zostanie odebrane.


Offline NiepokornaHadra

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 1 078
  • Polubień: 2332
  • "Zabierz ze sobą tylko dobre wspomnienia" (GD)
Odp: Hej!
« Odpowiedź #3 dnia: 24 Czerwiec, 2016, 07:56 »
Witaj Myślący!

Twoja historia świetnie ukazuje, jak ważne jest by zabiegać o względy starszych. Nasz los nie jest kierowany Bożym zamysłem, a widzimisię starszych, jak chcą tak zrobią. Brak słów na ich brednie.


Cytuj
w starożytnym Izraelu bylibyśmy ukamienowani

Jakbym słyszała starszych od siebie ze zboru, czyżby byli szkoleni na tych samych zasadach?

Czytając forum niejednokrotnie przekonasz się że w tej organizacji NIE ma Boga, możliwe że był, ale ją (organizacją) opuścił, jak niegdyś Izrael.
Znajdziesz tu osoby z podobnymi przemyśleniami do swoich.
Dziel się swoimi przeżyciami i korzystaj z Naszych.
"Bardziej niż w kwiaty, które więdną, możemy wdać się w chwasty. A te stale rosną i trudno się ich pozbyć" <T.O.P>

"...niebo gwiaździste nade mną i prawo moralne we mnie..." <Immanuel Kant>


Offline parasin

Odp: Hej!
« Odpowiedź #4 dnia: 24 Czerwiec, 2016, 09:56 »
Witaj Myślący
Cytuj
Bo chociaż wierzę w Boga, to jednak go nie rozumiem
To tkwiło we mnie, ale nie potrafiłem tego ubrać w słowa.
Dzięki.


Offline Roszada

Odp: Hej!
« Odpowiedź #5 dnia: 24 Czerwiec, 2016, 10:10 »
Witaj Myślący Myślicielu. :)
Lepiej jak więcej piszesz, niż jak niektórzy tylko Witam. ;)


KaiserSoze

  • Gość
Odp: Hej!
« Odpowiedź #6 dnia: 24 Czerwiec, 2016, 10:26 »
Witam


Offline Myślący

  • Zainteresowany
  • Wiadomości: 4
  • Polubień: 31
  • I still haven't found what I'm looking for
Odp: Hej!
« Odpowiedź #7 dnia: 24 Czerwiec, 2016, 19:26 »
Dziękuję Wam za dobre słowa. Ciężko mi jest, bo w wieku 40 lat cały system wartości - budowanych od dziecka - okazał się posągiem na nogach z gliny... Innym najprościej uznać to za utratę wiary, ale to nie tak do końca... Mam swoją teorię na ten temat, ale nie można jej zweryfikować ;)

Mam tylko nadzieję, że jeśli Bóg faktycznie ma swoje (niezrozumiałe dla nas) powody, to zrozumie mnie i moje wątpliwości i da szansę na poukładanie wszystkiego. Bo jednak fajnie by było żyć wiecznie ;)

Myśli, że to wszystko kłamstwo i nieprawda nie przyjmuję do wiadomości, bo wtedy całe istnienie nie ma sensu... Mam nadzieję, że jest tego wszystkiego głębszy sens. Mam nadzieję, że ten sens zostanie kiedyś ujawniony...

Pozdrawiam wszystkich ;)

Ps. jak ktoś miałby ochotę porozmawiać na jakimś chacie to zapraszam ;)


Offline matus

Odp: Hej!
« Odpowiedź #8 dnia: 24 Czerwiec, 2016, 19:38 »
Mam tylko nadzieję, że jeśli Bóg faktycznie ma swoje (niezrozumiałe dla nas) powody, to zrozumie mnie i moje wątpliwości i da szansę na poukładanie wszystkiego. Bo jednak fajnie by było żyć wiecznie ;)
Prawdopodobnie już wkrótce i bez żadnego boga będzie to możliwe ;)

A czata masz tu: https://chat.wtsarchive.com/channel/polska
Bogowie są gorsi od Pokemonów, bo nie da się złapać ich wszystkich, tylko jednego (albo małą grupkę), bo się obrażają.


Offline Tazła

  • Mistrzyni Ciętej Riposty
  • Wiadomości: 3 356
  • Polubień: 12349
  • Nigdy nie marzyłam o sukcesie. Pracowałam na niego
Odp: Hej!
« Odpowiedź #9 dnia: 24 Czerwiec, 2016, 20:01 »
 Witaj :)
Szukam osób wątpiących w słuszność organizacji z okolic Wyszkowa ( mazowieckie).


Offline Myślący

  • Zainteresowany
  • Wiadomości: 4
  • Polubień: 31
  • I still haven't found what I'm looking for
Odp: Hej!
« Odpowiedź #10 dnia: 29 Lipiec, 2019, 11:47 »
Trzy lata minęły od mojego poprzedniego wpisu. Przeczytałem go jeszcze raz i zaskoczyło mnie to tak bardzo. Nie poznaję siebie. Pomimo wątpliwości, nadal bylem naiwny, probując jakoś recjonalizować zło, które widziałem w Organizacji... Masakra...

Od tego czasu wiele się zmieniło. Poszedłem na terapię, bo nie radzilem sobie z tym co mi zrobili rodzice i organizacja przez lata tkwienia w tym klamstwie. Nie jesteś już Świadkiem. Nie odłączylem się formalnie ze względu na starego i schorowanego ojca, któremu pękłoby serce, gdyby to do niego dotarło. Przeszedł swoje w życiu i nie chcę mu na koniec jego drogi dokładać cegiełki bólu.

Zerwałem jednak wszelkie kontakty z tą kłamliwą organizacją. Życie pokazało mi w jakim kłamstwie tkwiłem. Jak wiele czasu zmarnowałem...

Przeczytalem dziś list (opublikowany tutaj niedawno), napisany przez człowieka z ktorym bylem w jednym zborze. Nigdy bym nie przypuszczał, że on się odłączy. A jednak... To pokazuje jak fałszywa jest ta organizacja. Jak bardzo stała się korporacją. Jak bardzo stała się fałszywym prorokiem...


WIDZĘ MROKI

  • Gość
Odp: Hej!
« Odpowiedź #11 dnia: 29 Lipiec, 2019, 13:06 »
Trzy lata minęły od mojego poprzedniego wpisu. Przeczytałem go jeszcze raz i zaskoczyło mnie to tak bardzo. Nie poznaję siebie. Pomimo wątpliwości, nadal bylem naiwny, probując jakoś recjonalizować zło, które widziałem w Organizacji... Masakra...

Od tego czasu wiele się zmieniło. Poszedłem na terapię, bo nie radzilem sobie z tym co mi zrobili rodzice i organizacja przez lata tkwienia w tym klamstwie. Nie jesteś już Świadkiem. Nie odłączylem się formalnie ze względu na starego i schorowanego ojca, któremu pękłoby serce, gdyby to do niego dotarło. Przeszedł swoje w życiu i nie chcę mu na koniec jego drogi dokładać cegiełki bólu.

Zerwałem jednak wszelkie kontakty z tą kłamliwą organizacją. Życie pokazało mi w jakim kłamstwie tkwiłem. Jak wiele czasu zmarnowałem...

Przeczytalem dziś list (opublikowany tutaj niedawno), napisany przez człowieka z ktorym bylem w jednym zborze. Nigdy bym nie przypuszczał, że on się odłączy. A jednak... To pokazuje jak fałszywa jest ta organizacja. Jak bardzo stała się korporacją. Jak bardzo stała się fałszywym prorokiem...
Zaznaczenie moje

Witaj, to primo ;)

Natomiast inspirującą jest myśl zerwania wszelkich kontaktów z tak zwanymi "przyjaciółmi", w pełni, po zastanowieniu się stwierdzam jacy to przyjaciele, skoro warunkowi.

Dziękuję Ci za tą myśl.

Pozdrawiam wsiech


Offline Takajaja

Odp: Hej!
« Odpowiedź #12 dnia: 29 Lipiec, 2019, 14:13 »
Witaj,
A jak na to wszystko reaguje twoja żona? Podziela twoja opinie o ORG?


Offline Adam_73

Odp: Hej!
« Odpowiedź #13 dnia: 29 Lipiec, 2019, 14:36 »
grubo...
jesteśmy wszyscy zwierzętami.. no ok, skrzyżowaniem zwierzęcia z aniołem Bożym ...


WIDZĘ MROKI

  • Gość
Odp: Hej!
« Odpowiedź #14 dnia: 29 Lipiec, 2019, 15:38 »
grubo...

Adaśko "grubo" w sensie że? ....................