Hej, chciałem się pożegnać, bo na jakiś dłuższy czas rozstaję się, po 4.5 - letnim okresie - z wszelkimi forami. Odpoczywam i od czytania i od czasochłonnego pisania.
Działałem na forach biblijnych. Wasze chyba nie jest biblijnym, ani żadnym religijnym, ale przyjęliście mnie tu dobrze i za to Wam chciałem podziękować.
U Was byłem najkrócej. Przyszedłem chyba po to, by rozliczyć się z przeszłością i zamknąć jakiś etap w życiu.
I spotkałem ciekawych ludzi. Tylko tu mogłem się wygadać - wiadomo dlaczego. Bo tu mogłem być zrozumiany. Chyba musiałem to zrobić.
Wielu z nas przeszło ciężką i twardą szkołę w organizacji i jakoś to przeżywamy dotąd. Ważne, żeby to przeżywanie nas nie zdominowało. Wielu z Was miało różne drogi odejścia od organizacji i różne drogi, którymi poszliście, po odejściu.
Szanuję i miłuję wszystkich. Wszyscy wiele przeszli. Szczególną taką wewnętrzną troską darzę tych z Was, którzy poszli za Chrystusem, Panem Naszym. Na Was czekałem ćwierć wieku, choć nie wiedziałem o tym. Dziś zakładacie zbory domowe, organizujecie konferencje dla byłych i obecnych ŚJ, na których mówicie o Chrystusie. Bardzo mnie to cieszy, raduje, bo nawet w snach nie przypuszczałem, że coś tak wspaniałego może się stać.
Gdy zbliżał się rok 2014 (sto lat od 1914), to myślałem, co tam u ŚJ, jak oni sobie z tym teraz radzą? Jak wiemy - organizacja sobie z tym dała "radę", uporała się szybko poprzez - jak zazwyczaj - nowe "światło". Jednak i Wy zaczęliście się pojawiać, częściej i jawniej, tak że można było Was wreszcie usłyszeć.
Pozdrawiam Wszystkich w Chrystusie, Panu Naszym.
kinezyn (Cyprian)