Motyw problemów zdrowotnych byłby dobry, gdyby Gerontas nie miał rodziny w zborze. Ale jak jest rodzina, to się mogą szybko połapać, że z tymi problemami zdrowotnymi to ściema. Bo rodzina na 100% będzie pytać o zdrowie, o lekarzy, o diagnozę. Im ściemę trudno wcisnąć. Zresztą trzeba by się głowić jaka to musi być choroba żeby nie można było być starszym. I tu pojawia się problem, bo słyszałam o jednym zborze, gdzie nawet brat chory na raka był jeszcze przez jakiś czas starszym.
Moim zdaniem zdrowie nie przejdzie...
A tu chyba chodzi o to żeby i zbór nic nie podejrzewał i żeby rodzina też się nie domyślałam za bardzo (?).
Dlatego ja proponowałam wciągnięcie się w takie aktywności, przez które starsi będą zmuszeni podziękować Gerontasowi za usługiwanie.
Idealnie by było gdyby miał on np. dzieci, które chcą iść na studia albo żonę - niepokornego wykształciucha
Super by też było Gerontas gdybyś znalazł fuchę, w związku z którą byłbyś zmuszony opuszczać zebrania w niedziele lub w dni zebrania w tygodniu. Uuuuu - takiego grzechu już by ci nikt nie przepuścił! Byłoby wtedy koniec ze starszowaniem.
P.S. Pomysł z ostatniej chwili - zainspirowałam się innym wątkiem na forum. Gerontas, musisz zapuścić brodę!
(powiesz, że w Strażnicy pisali, że można ją mieć!
)