Witaj!
My też rodzinnie.Był to długi proces,z dystansu widzę,że trochę jakby nas ktoś za rękę prowadził,żeby większej krzywdy nie było. Mamy krąg znajomych, wierzących. Przeważnie tak jak my,wybudzeni ,lub otarci o świadków. Studiujemy we własnym gronie biblię ,pomagamy sobie. Najważniejsze to przebudować sobie w głowie,a reszta jest sprawą czasu. Forum pomaga,bo wiesz,że inni myślą podobnie.
Z czasem życie biegnie swoim torem i dziwisz się,że można żyć tak normalnie,kochać,mieć przyjaciół,wierzyć, nie mieć poczucia winy i strachu przed zagładą. Choć nie straciliśmy nadziei na Królestwo.Ale to już inna bajka.