Mało kto się skarży, a jeśli już, to raczej nieoficjalnie, w prywatnych rozmowach. Większość tłumaczy to tak, że są coraz większe potrzeby i pieniądze są niezbędne. Przyjmują to jako pewnik. Niewiele osób zastanawia się głębiej, na co tak naprawdę przeznaczane są ich datki.