Myślę, że Fantom, M i inni powiedzieli wszystko co w tej sprawie było do powiedzenia.
Ja z pewnością nie będę nikomu odpowiadać na zaczepnie postawione pytania.
Moi znajomi nie śJ, którzy wiedzą że byłam śJ i się wyzwoliłam, są ze mnie dumni.
Nie docinają mi z powodu tego, co robiłam kiedyś.
Są ludzie, którym takie przeżycia wręcz imponują.
Nigdy jednak nikt ze znajomych katolików nie próbował mi imputować, że sam jest w czymś lepszym.
Kpić z czegoś, co dla mnie kiedyś było ważne.
Lub namawiać do dołączenia do nich.
Tylko tutaj się z czymś takim spotykam.
I to na samym wstępie.
Tłumacząc jeszcze mój nieszczęsny "wafelek".
Nie zamierzałam nikogo urazić.
Można powiedzieć, że po prostu "podjęłam rękawicę".
Postanowiłam zwrócić uwagę na problem, walcząc taką samą bronią jak ci, którzy na tym forum kpią i drwią.
W każdej religii znajdzie się coś do wyśmiania, wydrwienia, wykpienia.
Niby dlaczego ci, którzy mają w Polsce przewagę liczebną mają większe prawo do satyry?
Pozostawiam to pytanie do przemyślenia każdemu.