Filmy puszczane podczas punktów na kongresach w roku 2016

[Czuwający]

myślę że ten kongres będzie też sporym sprawdzianem dla nas przebudzonych którzy mają rodziny w WTS, po takim 3 dniowym praniu mózgu będą w domach niezłe jazdy. Szczególnie ci starsi wiekiem członkowie naszych rodzin po obejrzeniu takich filmów będą nocami i dniami szlochać i namawiać do powroty do jedynej słusznej

[Lila]

myślę że ten kongres będzie też sporym sprawdzianem dla nas przebudzonych którzy mają rodziny w WTS, po takim 3 dniowym praniu mózgu będą w domach niezłe jazdy. Szczególnie ci starsi wiekiem członkowie naszych rodzin po obejrzeniu takich filmów będą nocami i dniami szlochać i namawiać do powroty do jedynej słusznej

Taaaa, i te teksty, że to już naprawdę koniec i że musimy być w organizacji, bo tylko tak będziemy zbawieni...
Ja już to przerabiam teraz. Opowiedziałam krótko o trzech dniach straszenia piwnicą i zomo i w zamian dostałam wiadro łez i gadkę o tym, że to boża organizacja...

[Salome]

Bardzo żal mi tych braci i sióstr, którzy cierpią na depresję lub stany lękowe. Byłam w swojej lichej teokratycznej karierze członkiem kilku zborów i z moich obserwacji wynika, że pracy dla psychiatrów jest naprawdę sporo. Wydaje mi się, że niektórzy potrzebują wręcz leczenia farmakologicznego.  Tutaj same pogadanki z psychologiem nie wystarczą. Nie wystarczy też poczytanie Biblii i Strażnicy.
Niestety filmowa propaganda na kongresie może tylko pogorszyć samopoczucie tych osób. To są delikatne i kruche osobowości. Organizacja przyciąga wrażliwców. Oddani poddani, którzy często walczą o przetrwanie.
Nie dość, że jadą na ekonomicznym minimum, to jeszcze czują presję, żeby uprościć życie. Nie mogą sobie znaleźć partnera w Panu, zmagają się z samotnością na starość, żyją bardzo skromnie. Oczywiście to jest tylko pewien procent braci, ale właśnie ich mi szkoda najbardziej.
I jeszcze się ich ciągle straszy, a to szpitalem, a to piwnicą, a to prześladowaniami i uciskiem.

Jeszcze ciągnąc ten wątek chciałabym wspomnieć o drugiej grupie braci. Są to Ci bardziej zaradni i mniej zindoktrynowani i oni nieźle sobie radzą. Mają firmy, samochody, dużą rodzinę w prawdzie i jakieś wsparcie. Często należą do całych klanów rodzinnych. Grillują i piwkują we własnym gronie. Żyją sobie obok biednych i samotnych, którym dach cieknie i na lekarstwa nie starcza. Słyszałam osobiście jak brat starszy z podium mówił, że „zbór nie jest od pomagania, ale od głoszenia”.

Wstyd mi, że zbyt mało angażowałam się w pomoc takim osobom, jak jeszcze miałam dobry kontakt ze zborem. Pomaganie "sierotom i wdowom" powinno być moim głównym zadaniem. To należy do prawdziwych uczynków Chrystusowych. To się podoba Panu Bogu. Dlatego od teraz mam zamiar pomagać ludziom jak tylko mogę i potrafię. To jest moja misja.
List Jakuba 1:27 27 "Religijność czysta i bez skazy wobec Boga i Ojca wyraża się w opiece nad sierotami i wdowami w ich utrapieniach i w zachowaniu siebie samego nieskalanym od wpływów świata" BT
 

[gorolik]

Salome podała cytat: „zbór nie jest od pomagania, ale od głoszenia”,
takie same powiedział koordynator w moim (byłym) zborze.

[Deborah]

Jeszcze ciągnąc ten wątek chciałabym wspomnieć o drugiej grupie braci. Są to Ci bardziej zaradni i mniej zindoktrynowani i oni nieźle sobie radzą. Mają firmy, samochody, dużą rodzinę w prawdzie i jakieś wsparcie. Często należą do całych klanów rodzinnych. Grillują i piwkują we własnym gronie.

Dokładnie. Tacy najczęściej żyją sobie "jak pączki w maśle" obracając się głównie w "towarzystwie wzajemnej adoracji". Jeżeli jeszcze w takich klanach są starsi, to już w ogóle "raj na ziemi" - mają ochronę w razie czego i często przez palce się patrzy na ich wybryki, a nawet się je tuszuje. Od wiele lat obserwuję to zjawisko w organizacji. Takie osoby często nie mają pojęcia, jak to jest mieć rodzinę "niewierzącą" lub też wykluczoną.
Co do spotkań suto zakrapianych alkoholem - to chyba najczęściej spotykana "rozrywka" wśród braci - tania, łatwo dostępna i powszechnie akceptowana. Co gorsza, bardzo popularna wśród młodych osób w związkach małżeńskich, a nawet mających dzieci. Taki jest przynajmniej w moim zborze oraz sąsiednich.

[Salome]

Salome podała cytat: „zbór nie jest od pomagania, ale od głoszenia”,
takie same powiedział koordynator w moim (byłym) zborze.

Czyli to światło z Centralnego Układu Słonecznego.
Jak to hasło usłyszałam po raz pierwszy ze dwa lata temu, to mi się czerwona lampka zapaliła. Jak to nie pomagać? Jeden brat (nie na przywileju) organizował zbiórkę pieniężną dla potrzebującej rodziny (w krytycznej sytuacji) i mu zabronili to na podium ogłosić. Czy Chrystus by to zganił? 

[rzeski]

Niestety w  jednym ze zborów z którym współpracowałem kilka lat też obserwowałem takie zjawisko, nawet NO nie chcieli tego ruszać, choć wiedzieli że tak się dzieje z co niektórymi usługującymi. Parę prezentów, mały kulcik człowieka i sprawa była załatwiona, a czasem było biada temu który co nieco pisnął na ten temat. A jak ktoś z rodziny od czasu do czasu był pionierem
pomocniczym tzw. dwucyfrówka, to już w ogóle temat był raczej nie do przebicia. Ale na szczęście nie we wszystkich zborach tak bywa, decydujące znaczenie ma "jakość" usługujących, czyli czy maja sól w sobie.

[Korba [Bobo]]

A ja byłem świadkiem, jak zbór oficjalnie ogłosił potrzebę zebrania pieniędzy dla siostry, której spaliło się mieszkanie. Zbiórka ta była z inicjatywy NO bo inaczej zbory by w ogóle nie wiedziały o takiej potrzebie. Zebrano środki, odremontowano mieszkanie, siostra szczęśliwa.

[Baran]

Taki dom został otwarty w miejscowości Bystra Krakowska w czerwcu 2010 roku. Był przeznaczony dla SJ, na terenie placówki była sala królestwa z której korzystał miejscowy zbór.

w 2011 lub początek 2012 roku Nadarzyn po reprymendzie z Centrali wycofał się z tego projektu pozostawiając na lodzie miejscowy zbór który korzystał tam z sali królestwa.
 
Z tego powodu do wszystkich "gron starszych" rozesłano list z 29 sierpnia 2012 który zabrania prowadzenia przez zbory pomocy opiekuńczej nad starszymi i chorymi braćmi.....hipokryzja.

W tej chwili jest to dom pomocy społecznej prowadzony na powszechnych zasadach

W tym domu przebywa Sylwia która ucierpiała od ataku nożownika w Poznaniu.

http://bystra.sadyba.org/

Czy ktoś ma ten list? Byłbym wdzięczny za wrzutę tego listu

[M]

Czy ktoś ma ten list? Byłbym wdzięczny za wrzutę tego listu

Proszę bardzo: https://wtsarchive.com/letter/20120829-p_dot-domow-opieki

[Baran]

Dziękuję

[Baran]

 AB 29 sierpnia 2012

DO WSZYSTKICH GRON STARSZYCH W POLSCE
"Jeszcze inni bracia w wielu krajach, także w Polsce, pragną podejmować działania, aby pomagać współwyznawcom w rozmaitych sprawach związanych z opieką zdrowotną, operacjami i tak dalej. Ciało Kierownicze zawsze stało na takim samym stanowisku: nie powinniśmy angażować się w tego rodzaju działania. Jezus polecił nam głosić dobrą nowinę o Królestwie i czynić uczniów (Mateusza 24:14; 28:19, 20). Nie zlecił nam budowania szkół, szpitali, domów opieki, schronisk dla bezdomnych, jak to czynią różne religie, nawet jeśli takie działania są pożyteczne i godne uznania."



"Jeżeli Ciało Kierownicze nie udostępnia czegoś, co w naszym przekonaniu jest niezbędne, a nam wydaje się, że musimy się tym zająć, najpierw powinniśmy to skonsultować z Biurem Oddziału, które poradzi się Ciała Kierowniczego w tej sprawie. Ale gdy Ciało Kierownicze zadecyduje, że to nie jest potrzebne, to czy mimo wszystko powinniśmy się tym zajmować? Zrobienie czegoś nie zawsze musi być złe, może być jednak niemądre. Jeśli się w coś angażujemy, istnieje niebezpieczeństwo, że wciągniemy w to inne osoby i że dane przedsięwzięcie będzie się rozrastać, aż w końcu zacznie pochłaniać większość naszego czasu i sił oraz odwróci uwagę naszą i innych od zleconego nam najważniejszego dzieła głoszenia"

Powinni zrobić filmik na podstawie tego listu na CD okładka mogła by wyglądać tak:

[rzeski]

 "nie powinniśmy angażować się w tego rodzaju działania. Jezus polecił nam głosić dobrą nowinę o Królestwie i czynić uczniów (Mateusza 24:14; 28:19, 20). Nie zlecił nam budowania szkół, szpitali, domów opieki, schronisk dla bezdomnych, jak to czynią różne religie, nawet jeśli takie działania są pożyteczne i godne uznania."

A co z domami opieki w USA, to tamtejsi bracia są lepsi i ich to nie dotyczy?
A jak się ma do tego Jakuba 1:27 , a może to apokryf ?!
Acha, może to dlatego że to nie są słowa Jezusa, tylko zapisane pod natchnieniem przez Jakuba, no ale jak to ma się do Obj. 22:18,19.
Nie dziwię się że potem ludzie mówią że Biblia to skrzypce na których można zagrać to co się chce lub co komu pasuje.

[Lila]

Jeśli się w coś angażujemy, istnieje niebezpieczeństwo, że wciągniemy w to inne osoby i że dane przedsięwzięcie będzie się rozrastać, aż w końcu zacznie pochłaniać większość naszego czasu i sił oraz odwróci uwagę naszą i innych od zleconego nam najważniejszego dzieła głoszenia"

oraz waszej kasy, którą macie dawać nam!

[Cielec Kierowniczy]

W trakcie głoszenia kilka razy miałem sytuacje gdy domownik stawiał nam zarzuty, że nie pomagamy innym.
Starałem się tłumaczyć to tak jak podawała organizacja, czyli, że głoszenie najważniejsze
Pamiętam jednak, że póżniej o tym myślałem i w duchu nie zgadzałem się z tym, że tak naprawdę nie idziemy śladem Jezusa i nie pomagamy ludziom w potrzebie.
Oficjalnym argumentem WTS-u jest to: nie angażujemy się w pomoc, bo nie ma sensu malować domu który za chwilę się zawali.
Teraz patrzę na to już z innej perspektywy i widzę, że bycie chrześcijaninem to otworzenie się na drugiego człowieka i chęć pomocy w potrzebie.
Takie myślenie w organizacji jest passe.