Masz rację.Ten apostata ex-ŚJ miał odwagę wypić wino.Jednak póżniejszy jego sposób zachowania był już mało elegancki.Swoim wystąpieniem naruszył uroczystość religijną,za co rzekomo jest w PL paragraf.Moim zdaniem mógł jak najbardziej napić się,a zaraz po wypiciu wyjasnić,że nie jest wariatem,nie ma zaburzeń psychicznych i powołac się na werset biblijny.Zrobić to spokojnie i całkiem na poważnie.Takie załatwienie sprawy w jego wydaniu przyniosło raczej więcej szkody aniżeli pożytku.Soją drogą,jestem ciekawy czy będzie ujęty w statystykach.
Zgadzam się. Jaki jest sens takiego działania?
Nie sądzę, by taka postawa dała komukolwiek
z obecnych do myślenia. Nie chcę być niczyim sędzią,
bo nie wiem co działo się w głowie tego człowieka,
ale ja po kimś, kto chce naśladować Pana Jezusa
raczej spodziewam się rozsądku i dobroci które
mogą przyciągnąć do tego co robi i co mówi.
Zatem, powierzchowność tego pana mnie osobiście
nie przyciąga. Siedzi tak jakoś podparty, cynicznie,
beznamiętnie sięga po kawałek chleba i popija wino,
po czym wychodzi z kpiącym zaśpiewkiem.
Ale dał świadectwo, nie ma co
Okazał trochę brak szacunku dla tych ludzi,
jacykolwiek by nie byli. A ja piszę to z pozycji
SJ, który osobiście nie zgadza się z CK w materii
niespożywania na Pamiątce i sposobie jej
obchodzenia. Gdybym siedział na sali
jako niewybudzony Świadek, tylko by mnie
taki gość odepchnął od siebie. A szkoda,
bo lepiej próbować dawać innym do myślenia
szanując czyjeś przekonania, i w ten sposób
przyciągać uwagę, czego ja osobiście tu nie widzę.
Z drugiej strony, fakt że odważnie zacytował Słowa
z 6 rozdziału ewangelii Jana, jest jakimś pozytywem w tym wszystkim.
Może to i komuś da do myślenia. Oby