Jakiś czas temu rozmawiając ze starsza chorą siostrą na temat oświadczenia w którym zaznaczyła " żadnej krwi" zapytałam :
skoro OBECNIE towarzystwo dopuszcza przyjmowanie frakcji krwi może warto przeanalizować na co w Twoim przypadku mogłabyś pozwolić?
Odp - nie mam siły nad tym się zastanawiać ,
Ja - ale gdybyś głosiła kobiecie takiej jak Ty nie miałabyś oporów kazać jej zostawić rodzinę , nie zgodzić się na krew bo tak chce bóg?
Odp -cisza
Dziś ta siostra już nie żyje , umierała rozżalona na lekarzy którzy nie chcą jej pomóc , wredne światusy.
Wniosek , wielu świadków zupełnie nie rozumie działań towarzystwa , boją się myśleć , analizować , podejmować decyzje . No i pozostaje świadomość , że formularz trzeba oddać bratu nadzorcy czyli , że jak tylko coś się stanie to przybiegną z" pomocą "
bo tak się nazywa kontrola czy aby nie przyjął krwi
