Trochę odświeżę wątek, nowe oświadczenia bardzo mną wstrząsnęły, po przeczytaniu o nich zaczęłam strasznie płakać nie mogłam się uspokoić z nerwów, cała się trzęsłam; całkowita inwigilacja, jak wcześniej zostało to zauważone, byle by nikt za siebie nie decydował, to nie było powodem mojego zachowania. Kilka lat temu moi rodzice mogli by stanąć przed wyborem podać krew czy nie (mama ŚJ, tato katolik), na sale operacyjną wjechałam z czym innym, a w czasie operacji okazało się że mam krwotok wewnętrzny, jedyne co pamiętam z tamtych kilku dni to ból, ból i jeszcze raz ból, miałam wrażenie że świadomie umieram. Dla mnie to nic innego jak świadome samobójstwo, a z nowymi kartkami, mam nadzieje że prawo będzie nieubłagane