Nie wiem czy to nie podpucha, jakiś czas temu na forum była niby pewna informacja że Tadziu Wiwatowski z żoną odeszli, a tu nagle ma przemówienie na zgromadzeniu we Wrocławiu
Jeśli chodzi o Tadeusza Wiwatowskiego.
To swego czasu dotarły do mnie informacje, że miał jakąś depresję w związku z jego pierwszą żoną.
I jakiegoś totalnego doła duchowego w związku z tym, co się działo w ich związku, ale to było dawno.
Później go spotkałam w Nadarzynie, z jego drugą żoną, Darią, jak mnie pamięć nie myli, był w całkiem dobrej kondycji.
I wyglądał na szczęśliwego.
A jeśli miał przemówienie na zgromadzeniu, to chyba jasne, że nie był wykluczony, ani nie odszedł.
Bo gdyby tak było, nikt by mu takiego "przywileju" nie powierzył.
To chyba jasne.