Chyba, że sami już dobrze wiedzą, że to ściema, ale teraz głupio się wycofać bez utraty twarzy
Kiedyś jechałem z kolegami nad morze. Kumpel który prowadził, miał się za speca od nawigacji. Nikogo nie słuchał. Nawet jak pojechał w złym kierunku na skrzyżowaniu. Jak on potem kręcił usprawiedliwiając się: że oznakowanie drogi do d**y, że znak mu ciężarówka zasłoniła, że akurat patrzył na cudowną blondynę, itp
Bardzo mi to przypomina dzisiejsze "halsowanie" WTS-u