Głoszenie wielu osobom sprawiało i sprawia radość,ja takim byłem.Kto szedł ze mną do służby był zadowolony.Zawsze miałem sposób by porozmawiać i co ciekawe zostawiałem furtkę do rozmowy.Tylko trzeba było spełniać pewne wymogi ;wiara ,wiedza,zrozumienie ludzi i uprzejmość.Pamiętam jak dawno temu rozpoczynaliśmy liczenie czasu od pierwszej rozmowy do ostatnich drzwi .Dzisiaj liczy się czas poświęcony na służbę ,czyli można zacząć liczyć od golenia a kończyć na powrocie do domu.Ciekawostką jest to ,że nikt nie może kwestionować zaangażowania innego głosiciela nawet starszy.Dzisiejsze głoszenie to udział w kampaniach ,to taka bezrozumna kolportacja.To ,że w Polsce jest tak niska średnia to nic nowego zawsze tak było ,zawsze byliśmy w ogonie.