Świadkowie Jehowy - forum dyskusyjne
BYLI... OBECNI... => ŻYCIE ZBOROWE, GŁOSZENIE, SALE KRÓLESTWA => Wątek zaczęty przez: Roszada w 22 Luty, 2016, 10:22
-
Dotychczas myślałem, że raportowanie 15 minut z głoszenia dotyczy tylko rozliczeń dniowych, dodawania tego sobie z różnych dni, sumowania itp.
No bo co dzień 15 minut to się w miesiącu uzbiera kilka godzin.
Ale szokiem dla mnie było, że można raportować miesięcznie 15 minut!
„Pamiętaj, że gdy ktoś ma bardzo ograniczone możliwości z powodu wieku lub poważnych problemów zdrowotnych, może podawać w miesięcznym sprawozdaniu nawet 15 minut, które poświęcił na służbę” (Nasza Służba Królestwa Nr 10, 2014 s. 1).
*** km 10/02 s. 8 ***
Upewnia się, czy głosiciele ci wiedzą o postanowieniu, które pozwala raportować nawet 15 minut, jeśli nie można w ciągu miesiąca uczynić więcej. Sposobność taka otwiera się przed osobami mającymi duże ograniczenia z powodu podeszłego wieku, inwalidztwa uniemożliwiającego poruszanie się, a także przed tymi, którzy przez pewien czas niedomagają w wyniku poważnej choroby lub urazu. (O tym, kto może korzystać z tego postanowienia, decyduje zborowy komitet służby).
Wprawdzie dotyczy to starszych wiekiem i chorych ale fakt jest faktem.
Zwyczaj ten potwierdza książka Zorganizowani... 2015 s. 77
A ile zdrowi najmniej mogą raportować miesięcznie?
Pół godz.? Godzinę?
-
Ja raportuję zero od roku . Jedna godzina to minimum ,chyba ,że są szczególne okoliczności a starszyzna się zgodzi.Starsi w zborach nie są zachwyceni tymi minutami .Głosiciela się liczy a raz na cztery miesiące wpisuje godzinkę i średnia leci na łeb.
-
Czy te postanowienie o 15 minutach dla chorych to nowa rzecz?
Widzę, że najdalej z 2002 r. mogę znaleźć:
*** km 10/02 s. 8 ***
Nadzorca zborowego studium książki interesuje się osobami, które z jakichś powodów mogą mieć tylko niewielki udział w służbie kaznodziejskiej. Upewnia się, czy głosiciele ci wiedzą o postanowieniu, które pozwala raportować nawet 15 minut, jeśli nie można w ciągu miesiąca uczynić więcej. Sposobność taka otwiera się przed osobami mającymi duże ograniczenia z powodu podeszłego wieku, inwalidztwa uniemożliwiającego poruszanie się, a także przed tymi, którzy przez pewien czas niedomagają w wyniku poważnej choroby lub urazu. (O tym, kto może korzystać z tego postanowienia, decyduje zborowy komitet służby).
Czy sumowanie po 15 minut z różnych dni od dawna funkcjonuje?
-
Sumowanie minut to nic nowego .Natomiast piętnaście minut miesięcznie liczy piętnaście do dwudziestu lat.
-
Sumowanie minut to nic nowego .Natomiast piętnaście minut miesięcznie liczy piętnaście do dwudziestu lat.
Patrzyłem w książce Zorganizowani... z 1990 r. (ang. 1989) jeszcze nie ma o 15 minutach dla starszych, chorych (s. 104), ale już wersja z 2005 ma, bo skorowidz odsyła do s. 87 w sprawie 15 min.
No i wersja nowa Zorganizowani... 2015 s. 77 tez ma.
-
komitet służby ustala komu wolno zaraportować 15minut.
-
Sumowanie minut to nic nowego
A mnie by ciekawiło kiedy weszło to sumowanie minut, czy raczej kwadransów.
Ale nie widzę wskazówek w skorowidzach. :(
-
komitet służby ustala komu wolno zaraportować 15minut.
Bezczelność, aby jeszcze ustalać komu wolno zaraportować 15 minut, znaczy się robią jakiś ogląd życia, zdrowia takiego głosiciela? a potem "władcy", komitet służby decyduje komu wolno. Kontrola, wścibstwo.
-
tak.
-
Sumowanie minut to nic nowego .Natomiast piętnaście minut miesięcznie liczy piętnaście do dwudziestu lat.
Na temat raportowania 15 min. był list albo pojawiło się to w "Skrzynce pytań" w NSK wiele lat temu.
Ale nie było tam nic o tym, że to Komitet służby określa komu wolo, a komu nie z tego korzystać.
To pozostawiono wyszkolonemu oczywiście na Biblii sumieniu.
-
Nie mieszajmy dwóch rzeczy:
15 min do raportu miesięcznego dla chorych
15 min dla każdego z różnych dni do sumowania w miesiącu
-
komitet służby ustala komu wolno zaraportować 15minut.
Nigdy nie raportowałem 15 min. Ale mam do teraz, dług do odpracowania. Nadzorca służby wypisywał ni 2-3 godziny a conto, jak miałem zero i kazał w przyszłym miesiącu odpracować. Pewnie z cała doba się uzbierała.
-
Nie mieszajmy dwóch rzeczy:
15 min do raportu miesięcznego dla chorych
15 min dla każdego z różnych dni do sumowania w miesiącu
WTS jak może broni się przed uznaniem kogoś nieczynnym.
-
A ci przy stojaku, jak raportują?
-
Nigdy nie raportowałem 15 min. Ale mam do teraz, dług do odpracowania. Nadzorca służby wypisywał ni 2-3 godziny a conto, jak miałem zero i kazał w przyszłym miesiącu odpracować. Pewnie z cała doba się uzbierała.
Wielokrotnie byłem świadkiem jak nadzorca służby w zborze wpisywał tym co nie zdali na czas owocu po 2 lub 3 godziny. Pytałem raz dlaczego tak robi to powiedział że jak przyjedzie obwodowy to nie będzie musiał się tłumaczyć za nikogo. ;P
-
Nie mieszajmy dwóch rzeczy:
15 min do raportu miesięcznego dla chorych
15 min dla każdego z różnych dni do sumowania w miesiącu
Jeśli chodzi o sumowanie minut z różnych dni to tu jest pełna dowolność, bo głosiciel nie raportuje poszczególnych dni tylko sumę z całego miesiąca. Więc w swoim osobistym notesiku może sobie zapisywać nawet 5-minutowe rozmowy w poczekalni u lekarza.
-
A co w sytuacji, gdy starsi widzą, że dany głosiciel nie chodzi na zbiórki, nie umawia się do służby, nie stoi na stojaku, itp. a systematycznie w raportach miesięcznych pisze np. 2 albo 3 godz,?
Czy jest to sprawdzane? Czy ewentualnie przeprowadza się z tą osobą jakąś rozmowę wyjaśniająca? Czy musi się szczegółowo tłumaczyć gdzie i z kim głosił?
-
A co w sytuacji, gdy starsi widzą, że dany głosiciel nie chodzi na zbiórki, nie umawia się do służby, nie stoi na stojaku, itp. a systematycznie w raportach miesięcznych pisze np. 2 albo 3 godz,?
Czy jest to sprawdzane? Czy ewentualnie przeprowadza się z tą osobą jakąś rozmowę wyjaśniająca? Czy musi się szczegółowo tłumaczyć gdzie i z kim głosił?
nie. Sam takich znam. Nic się nie dzieje od lat.
-
Czyli ta cała statystyka, liczenie i raportowanie godzin, chwalenie się tym w rocznikach...to tak naprawdę o kant d**y potłuc :-\
Ma to tyle wspólnego z rzeczywistością jak "prawda" WTS-u z prawdą >:(
-
Czyli ta cała statystyka, liczenie i raportowanie godzin, chwalenie się tym w rocznikach...to tak naprawdę o kant d**y potłuc :-\
Ma to tyle wspólnego z rzeczywistością jak "prawda" WTS-u z prawdą >:(
Tak. Gdyby w tym momencie zniesiono zakaz kontaktów z tymi, którzy sami odeszli, nagle na świecie zostałaby połowa SJ. Albo mniej.
-
Jeśli chodzi o sumowanie minut z różnych dni to tu jest pełna dowolność, bo głosiciel nie raportuje poszczególnych dni tylko sumę z całego miesiąca. Więc w swoim osobistym notesiku może sobie zapisywać nawet 5-minutowe rozmowy w poczekalni u lekarza.
Aaa więc nie tylko 15 min, ale i 5 min, z czego jakiś czas zajmuje przywitanie, przedstawienie się, pożegnanie się, umówienie się na następny raz.
To już wiem czemu Jezus mówił, nie pozdrawiajcie nikogo po drodze... ;)
-
Gdyby raportowanie i głoszenie sprowadzić do całkowitej dobrowolności to pozostałoby pewnie 25 % tego co obecnie i to z tendencją spadkową! ;)
-
Dlatego ciągle rozszerzany jest katalog powodów, dla których można zostać wydalonym ze zboru - na przykład pod definicję 'rozpasania' można podciągnąć dziś praktycznie wszystko. Ponadto nigdy wcześniej nie pałano taką wrogością do osób, które ośmieliły się wyrazić głośniej nawet nie swoje własne zdanie, lecz choćby wątpliwości. Lojalność wobec organizacji zrównano do lojalności wobec Boga, co podkreślane jest bezustannie i nadaje tej organizacji charakter wybitnie sekciarski. Nie ma to nic wspólnego z naukami Chrystusa. Raczej z inkwizycją. Nawet w tak klarownych sprawach jak afery pedofilskie nie wolno zadawać pytań.
Ale takie dokręcanie śruby musi się wreszcie skończyć zerwaniem połączenia. Nie ma innej opcji.
-
Co do rozpasania. ;)
Moja mama mówiła do mnie że "rozpasłeś się jak bezpański bicz" ;D
-
Albo dziadowski bicz :)
-
Albo dziadowski bicz :)
A może i był dziadowski, ale mama już 10 lat u św. Piotra, to i pamięć szwankuje. ;)
-
Głoszenie wielu osobom sprawiało i sprawia radość,ja takim byłem.Kto szedł ze mną do służby był zadowolony.Zawsze miałem sposób by porozmawiać i co ciekawe zostawiałem furtkę do rozmowy.Tylko trzeba było spełniać pewne wymogi ;wiara ,wiedza,zrozumienie ludzi i uprzejmość.Pamiętam jak dawno temu rozpoczynaliśmy liczenie czasu od pierwszej rozmowy do ostatnich drzwi .Dzisiaj liczy się czas poświęcony na służbę ,czyli można zacząć liczyć od golenia a kończyć na powrocie do domu.Ciekawostką jest to ,że nikt nie może kwestionować zaangażowania innego głosiciela nawet starszy.Dzisiejsze głoszenie to udział w kampaniach ,to taka bezrozumna kolportacja.To ,że w Polsce jest tak niska średnia to nic nowego zawsze tak było ,zawsze byliśmy w ogonie.
-
Nie wiem dlaczego śj są tak skrupulatnie rozliczani skoro raportowanie godzin jest dobrowolne.