Czasami budzi we mnie spory niesmak ignorancja i taka ogromna generalizacja.
Jakos niewiele mowi sie o tym, że polowa wiezniow ma na klatce piersiowej czy ramieniu wizerunek maryi, że ten który nie wystawia faktur czy nie odprowadza podatkow jest przecież katolikiem, że goście zaprawieni od rana pod miejskim sklepikiem, to osoby utozsamiajace sie z religia katolicka, ze mlodzi mieszkajacy bez slubu to katolicy, ze maz bijacy czy spedzajacy noce z sekretarka to tez katolik, ze radio maryja to polityczna propaganda wyciagajaca pieniadze i ksztaltujaca opinie spoleczna, itd. Mowi sie jednak o całości ugrupowania świadków Jehowy poprzez pryzmat jednej napotkanej osoby (?)
"kruchy , wyekspaltowany śpieszący do wózka z literaturą czy stojaka"
Kolejna dziwna generalizacja. Od 15 lat prowadzę biznesy w kraju i za granicą, jestem udziałowcem i inwestorem, podróżuje po świecie ze swoją żoną, odwiedziliśmy ponad 50 krajów na całym świecie... pracujemy, spędzamy razem czas, bawimy się i wystawiamy sobie wyzwania. Przy tym staramy się stosować do zasad biblijnych, spotykać ludzi, którzy podobnie jak my, chcą kroczyć tą samą drogą, co sprawia nam niesamowitą radość. Odwiedzając chocby najbardziej dzikie miejsca na ziemi, zawsze czujemy się jak w domu, mamy prawdziwych przyjaciół, którzy chętnie nas przyjmują, ponoszą koszty i wyżeczenia, abyśmy czuli się jak w rodzinie. Poczekam na wypowiedź kiedy to katolik jedzie za granicę, a tam "bracia i siostry" katolicy witają go z szerokimi usmiechami i traktuja jak najblizszego przyjaciela.
"to mdli, jakieś takie sztuczne"
Sztuczne wydaje sie dlatego, ze swiat jest tak zepsuty, a ludzie tak sfrustrowani, ze szczesliwe zycie wydaje sie wrecz niemozliwe. Kiedy z moja zoną okazywalismy sobie uczucia, zawsze odnosilismy z szacunkiem i miloscia, to moja rodzina, ktora jest w religii katolickiej, zawsze mowila, ze nasza postawa ich wrecz mdli (te same slowa). Nie robilismy tego nigdy na pokaz, ani tez niczego przesadnie. Zwyczajnie kocham swoja żonę, a moja żona kocha mnie i jest już tak od 8 lat, a nam jest wciaz mało. Uwielbiamy spedzac razem czas i jestesmy niemalze 24h na dobe, bo jest ona moim prawdziwym przyjacielem i czescia mnie. Nie rozumiem dlaczego filmy propagujace milosc, przyklady, unaocznienia naklaniajace do dobrych rzeczy mialyby stanowic psychomanipulacje (?) Mowicie o manipulacji podczas gdy bezrefleksyjnie oglaadcie telewizje, czytacie gazety ufajac wszystkiemy w 100%, do tego ulegacie opinii publicznej, stereotypom i bez uwzglednienia wszystkich faktow ani empirycznych doznan.
"On mój mąż jest wprowadzany w stan hipnozy!"
Ciekawe... wiele lat temu pewien hipnotyzer powiedzial, że naleze do osob, ktore nie ulegaja hipnozie, a jednak film o miłości prezentujacy "wykrzywione" usta odebral mi wolnosc (?)
Kochani... wolnosc to nie jest pozbycie sie zasad i regul, ale wolnosc to jest przestrzeganie zasad i regul, ktore w konsekwencji chronia i pozwalaja cieszyc sie zyciem bez ponoszenia przykrych konsekwencji. Dzisiejszy swiat naklania do robienia wszystkiego na co ma sie ochote... biblia uczy, ze w swojej wolnej woli nalezy robic, to na co ma sie ochote, ale radzi zwazac uwage na prawa, a one powoduja ze nie plyniemy po wzburzonym morzu bez kompasu i steru, ale nawigujemy wlasny statek w okreslonym kierunku. Polecam dowiedziec sie wiecej, poznac spolecznosc świadków Jehowy, aby miec nieco wieksze wyobrazenie na ten temat.
Arieli.
Co do pierwszego z Twego postu:
Sam zgeneralizowałeś i pisałeś o całości osób w KK.
To nie prawda, że niewiele się jakoś o tym mówi, bo wiele się o tym mówi i tu na Forum również. Może nie czytałeś.
To typowe dla świadków, co przedstawiłeś, od zawsze mają KK jako odnośnik, by wykazywać swoją "lepszość."
Mąż bijący żonę, stosujący inne rodzaje przemocy jak emocjonalna, psychiczna, ekonomiczna - to też mąż świadek Jehowy.
Mąż zdradzający, żona zdradzająca współmałżonka to tez świadek Jehowy.
Przyjmujący do pracy " na czarno", nie odprowadzający podatków to też świadek J.
Jako były świadek J wszystko to potwierdzam, działo i dzieje się w społeczności ŚJ, co opisywałam w różnych wątkach tematycznie.
Co do drugiego z Twego postu:
Od 15 lat prowadzisz swoja działalność, odwiedziłeś 50 krajów wraz z żoną i WSPANIALE!
Wspaniale się Wam układa NIE OPUSZCZANIE ZEBRAŃ I NIE WYTYKANIE WAM, ŻE OSŁABLIŚCIE DUCHOWO, WSPANIALE RADZICIE SOBIE Z REGULARNYM BYWANIEM NA ZBIÓRKACH ZBOROWYCH I GŁOSZENIEM.
A tam w tej dziczy rozumiem, że też odnajdujecie skromne sale królestwa i przygotowani do studium strażnicy nie opuszczacie zebrań?
Wasz "rodzimy zbór", bracia starsi nie patrzą na was okoniem
, że nie stosujecie się do wskazówek ck, bo daliście się "porwać blichtrowi tego złego świata".
i...
znowu uderzasz do Katolików, jak typowy świadek, masz odnośnik, a "my lepsi"...
Ja Tobie odpowiem: 50 krajów nie odwiedziłam, a odwiedziłam kilka, czyli za granicą spotkałam się z przyjaznym odbiorem mojej osoby właśnie przez Katolików, był ten jak piszesz "szeroki uśmiech" i przyjazne traktowanie.
Co tu pisać o zagranicy
ja to od Katolików otrzymuje "szeroki uśmiech" i przyjazne traktowanie, tu w kraju.
Co do trzeciego z Twego postu:
Cieszę się, że z żoną tak dobrze Wam się układa. Przy okazji pozdrawiam żonę. Piszesz jak się kochacie, jak wspólnie pięknie spędzacie czas itd. Cieszę się i niech się Wam dobrze wiedzie.
Ale co z tego, że z mężem też chcemy żyć godnie, w zrozumieniu, miłości i spokoju, skoro ostracyzm w Twojej religii, zabronił mojemu mężowi utrzymywać ze mną kontakt, ponieważ odeszłam z powodu fałszu, ukrywania faktów, zmiennych nauk nie do przyjęcia, gdyż nie mają pokrycia w Biblii.
Na nasze szczęście odbudowujemy siebie, po otrząsnieciu się męża z nacisku nauk ck, by mnie traktował jak powietrze!
Odrzucanie członka rodziny, bo ma inny pogląd, bo dojrzał, bo przejrzał na oczy, czy to ma byc miłość okazywana na wzór Pana Jezusa...
Piszesz:
"Polecam dowiedziec sie wiecej, poznac spolecznosc świadków Jehowy, aby miec nieco wieksze wyobrazenie na ten temat."
Tu na Forum nie ma co polecać, by poznać społeczność świadków, bo tutaj mamy wyobrażenie na temat organizacji świadków, bo odeszliśmy a wielu z nas było w tej społeczności od dziecka wychowywana. Wielu nosi się z zamiarem odejscia, a ostracyzm świadków blokuje, ponieważ zacznie się dramat niszczenia rodzin.
Chyba, że polecasz poznać ukrytą twarz organizacji. To tak, jak najbardziej, ja również polecam.
PS.
Jako były świadek, pijam soki z warzyw i owoców (tak jak Ty z żoną) sama przyrządzam, albo siadam w kawiarence i tam sobie zamawiam.
Jako były świadek, tak jak Ty pływam, jeżdżę na rowerze, chodzę do teatru, tańczę, śpiewam, maluje, rzezbię.
Gdy byłam czynnym świadkiem , nie miałam chwili czasu, by żyć.
Trollujesz.