Ojciec spalił córkę dla Jahwe? Proszę Was!
No nie... z takim poglądem jeszcze nie było dane mi się spotkać
Dziwi mnie, że ktoś w ogóle mógł stworzyć tak niedorzeczne mniemanie.
Wydaje mi się, że należy wziąć pod uwagę słowa Jeftego:
"Jefte złożył też ślub Jahwe:
Jeżeli sprawisz, że Ammonici wpadną w moje ręce,
wówczas ten, kto pierwszy wyjdzie od drzwi mego domu,
gdy w pokoju będę wracał z pola walki z Ammonitami,
będzie należał do Jahwe i złożę z niego ofiarę całopalną"Sam ten tekst pokazuje, że chodziło mu o przeznaczenie
kogoś z domowników na własność należącą do Boga -
słowa o całopaleniu są przenośnią nawiązującą do ofiary,
którą się składa bezpowrotnie.
Skąd w ogóle takie założenie, że Jefte dosłownie to mówił?
A kto z was powiedziałby coś takiego w stosunku do swoich domowników?
Poza tym dalsze wersy mówią o jej słowach do ojca:
"Pozwól mi opłakiwać MOJE DZIEWICTWO"Widać więc, że wskutek złożonego ślubu ona nie mogła
należeć do innego mężczyzny, bo ślub zobowiązał ją
do należenia do Boga.
Dziwi mnie, że ktoś wpadł na tak niedorzeczną interpretację,
żeby dopisywać do tej historii spalenie człowieka !
Poza tym, ta historia ma wyraźnie takie podsumowanie:
"Minęły dwa miesiące i wróciła do swego ojca,
który wypełnił na niej swój ślub i TAK NIE POZNAŁA POŻYCIA Z MĘŻEM"
(Sędziów 11:39)Tłumaczenie pism żydowskich na grekę z czasów przedchrześcijańskich
zwane Septuagintą, tak oddaje wers 39:
"PONIEWAŻ ONA NIGDY NIE ZAZNAŁA MĘŻA, powstał z tego
następujący zwyczaj w Izraelu: każdego roku w tych właśnie
dniach wyruszały córki Izraela na czterodniowe opłakiwanie
córki Jefthaego Galaadity"
(co przy okazji może sugerować, że odwiedzano ją w Mispa).