Sytuacja w Poznaniu , przed paru miesiacami ... , blisko domu handlowego Kupiec . (Pyry poznanskie juz wiedza gdzie...
)
Przy stojaczku dwie paniusie , jedna mloda i ladna a ta druga , taka sobie ...
Podchodze i zagaduje , odzywa sie ta starsza , mloda tylko wytrzeszcza te swoje ladne oczki i nic nie mowi ...
Po paru minutach dyskusji , raptem dochodzi jeszcze jedna , i jeszcze jedna i ... jeszcze jedna , no i jeszcze jedna !!!
Myslalem, ze jestem w jakims filmie Bareii ...
Piec mlodych stalo rzadkiem za ta starsza i nie mowilo ani slowa tylko przestepowalo z nogi na noge !
Literatura na stojaku byla w wiekszosci po rosyjsku czy ukrainsku , to moze one po polsku nie umialy , czy co ?
Czy to normalne , ze tak sie teraz glosi ? I wszystkie raportuja ten sam czas ?