inni potrzebują większej liczby niezbędnych rzeczy np. złotego roleksa.
*** jv rozdz. 21 s. 351 ***
Brat Russell nie wykorzystywał działalności religijnej do bogacenia się, wręcz przeciwnie — wszystkie posiadane środki oddał na dzieło Pańskie. Po jego śmierci Strażnica donosiła: „Cały swój prywatny majątek przeznaczył na sprawę, której poświęcił życie.
Otrzymywał symboliczną sumę 11 dolarów miesięcznie na wydatki osobiste.
Zmarł, nie pozostawiając żadnego mienia”.
I tu zagadka.
Jak mając 11 dolców miesięcznie stać go było na coś takiego wobec ex żony:
*** jv rozdz. 29 s. 645 ***
Chociaż Russell usilnie starał się jej dopomóc, w listopadzie 1897 roku odeszła od niego.
Niemniej zapewnił jej mieszkanie i środki do życia.
I tak jest z tymi pieniędzmi na rolexy. Kreatywna księgowość, czy co?
A może jakieś wypłaty dla udziałowców?