Takie mi się narzuciły może ciekawe fragmenty ze słowami "posłuszeństwo" i "organizacja":
*** km 5/89 s. 4 ak. 3 Wykorzystujmy wszelkie możliwości obrony ***
Bogobojny ojciec powinien przewodzić rodzinie w sprawach duchowych, takich jak modlitwa, studium i pełnienie świętej służby (1 Tym. 5:8). Jeżeli chce, żeby żona i dzieci uznawali jego zwierzchnictwo, to musi z radością okazywać posłuszeństwo Bogu i Jego organizacji (1 Jana 5:3).
Znam autentyczny przykład mężczyzny będącego ŚJ, który bardzo poważnie odbierał swoją rolę jako głowy rodziny nakreślaną mu przez Strażnicę. Jednak jego żona oczekiwała mniej wyrafinowanych przejawów męskości z jego strony. Ten człowiek kiedyś całkiem zszokowany przyznał, że nie rozumie takiego podejścia 'niektórych' kobiet do swoich mężów, w końcu są bogobojnymi chrześcijanami i zapewniają swojej rodzinie duchowe wsparcie. Znając jego ówczesną sytuację jestem niemal pewien, że mówił o swojej żonie. Nie rozumiał jednak tego, że jego żona w pierwszej kolejności obdarzyła go miłością tak po prostu, czując także jego wzajemne uczucie. On natomiast z biegiem czasu uzmysłowił sobie, że jego żona kocha go przede wszystkim za to, że jest posłuszny Bożej organizacji. Tak więc to, co przez długi czas dawał swojej żonie, to przede wszystkim wyrazy posłuszeństwa wobec organizacji, a jak powszechnie wiadomo, to nie jest to, co kobiety kochają w swoich mężach najbardziej.
Bez większych szczegółów mogę powiedzieć, że ta sytuacja się teraz zmieniła, ale na przestrzeni lat w tej rodzinie dochodziło do różnych patologii w tej materii. Oczywiście prowadziło to do obustronnych sytuacji, bo on, robiąc to co literatura sugerowała, nie zyskiwał obiecanego szacunku i respektu dla swojego zwierzchnictwa, natomiast żona, choć wierząca, szlag ją trafiał.