To nie my wymyśliliśmy zdanie:
"Bądźcie posłuszni waszym przełożonym i bądźcie im ulegli..."itp. Heb.13:17 (...)
I ci,którzy posiadają "czyste sumienie,starając się we wszystkim dobrze postępować "zasługują na nasze uznanie i o to,żeby się za nich modlić" .Heb.13:18
robbo1 Wcześniej, w tym samym liście, jest powiedziane:
Hebrajczyków 13:7
"Pamiętajcie o tych, którzy wśród was przewodzą i którzy wam oznajmiają słowo Boże,
a rozważając wynik ich postępowania, naśladujcie ich wiarę. robbo, w tym momencie, mam do Ciebie kilka pytań.
1.) Jaką zachęta dla mnie do naśladowania, może być mój przewodnik, o którym słyszę,
że proceduralnie ukrywa w zborze pedofila, bo się akurat nie trafiło dwóch świadków na jego zboczony czyn?
2.) Jak szanować grono starszych, którzy milcząco, po kolesiowsku, nie biorą za mordę męża,
który uprawia latami w domu przemoc psychiczną, fizyczną, ekonomiczną, seksualną?
3.) Jak podchodzić do władzy zborowej, co choć mogłaby zadziałać szybko i sprawiedliwie,
ale przez nepotyzm, układy zborowe i koligacje, przymyka oczęta i zatyka uszy na wszystko, co kolesiowski brat wyczynia?
4.) W którym momencie rozważają słowo Boże, jeśli tam hoduje się wszelakiego pokroju patologię?
Biblia mówi:
"... rozważając ..." wynik ich postępowania, naśladujcie ich.
A więc, nie ślepe posłuszeństwo, bo to starszy, ale dokładne przyglądanie się, jakie wyniki tworzy taki przewodnik!
Czy rzeczywiście, taki mający władzę w zborze, jest godny naśladowania!
Dla mnie, przewodnik, który ukrywa przestępców w zborze, powołując się na Boga, nie jest nikim do naśladowania!!
I dlatego, między innymi, opuściłam to bandyckie, wręcz momentami, grono towarzyskie.
Tacy, nie są godni naśladowania, nawet w jednym calu i w żadnej przestrzeni mojego życia. Z takimi "nie chadzam i nawet nie jadam", jak to mówi słowo Boże, niech swoją hiperhipokryzję uprawiają sami.
Z takimi, jestem pewna, że Bóg, nie ma nic wspólnego, poza tym, że oni, sami sobie przywłaszczyli pozycję z ramienia Boga.
Smutne wnioski, ale prawdziwe.