Przypomnę tylko,że nieruchomość zakupiona na biuro tłumaczeń było wystawione za 10 900 000 z wat,w stanie deweloperskim. Nadarzyn mógł je zakupić taniej,ale więcej niż10% to raczej w Warszawie się nie schodzi.Chyba,że odliczyli wat.Kleszczowa jest świetnie skomunikowana z resztą dzielnic,no i po drugiej stronie ulicy znajduje się piękny park.Za budynkiem zajezdnia i cmentarz,oraz hisyoryczny Fort Włochy. Betelczycy mieli pracować w biurze i mieć wynajęte w okolicy mieszkania. Oczywiście w apartamentowcach strzeżonych,gdzie kawalerka miesięcznie to koszt 1500 zł,bez mediów. Niektóre beteelki załamywały ręce,że będą teraz musiały gotować i prac(swym chłopom), no i pracować i do służby latać i jak one sobie poradzą. A zbór po cichu cieszył się,że hrabianki wreszcie wezmą się do roboty. Trochę wspomnień, A teraz lekką rączką 6tysi w błoto. Jak łatwo przyszło,to co tam. Ludki znów się zrzucą. Nie żal mi tych,co dają. Chcą być ślepi. Idą z wygody za ślepymi przewodnikami. Dają się doić,bo to cena ich komfortu.