Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 2 Gości przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Zwykłe...dzień dobry.  (Przeczytany 13673 razy)

Offline Dietrich

Odp: Zwykłe...dzień dobry.
« Odpowiedź #30 dnia: 14 Wrzesień, 2015, 12:02 »
To jednak trzeba sie pilnowac, żeby przy piciu wódki ze swiadkiem łapa nie poszła w geście sugerującym stukniecie sie kielonami ze szczerym "na zdrowie" ;)

A dajże spokój, trykamy się szkłem niezależnie od tego, czy pijemy piwo czy jest akurat '07 zgłoś się'. 


Offline Iskierka

Odp: Zwykłe...dzień dobry.
« Odpowiedź #31 dnia: 10 Marzec, 2017, 16:19 »
Nemo, poruszyłeś ciekawy temat- powiedzieć zwykłe "dzień dobry".

Ja z taką sytuacją spotkałam się w pracy. W jednym dziale, ale w innych pokojach, pracowałam z dwoma starszymi zboru. Każdy z nas mieszkał w innych dzielnicach, chodziliśmy do innych zborów. Gdy postanowiłam opuścić organizację zastanawiałam się jak zareagują moi koledzy. Podarowałam Im mój list do Starszych, wyjaśniłam dlaczego odchodzę. Jeden z Nich rozpłakał się i mnie przytulił, drugi - maska "świętego", sztywny jakby Mu kto kij wsadził. Prowadziłam sprawy kadrowe i socjalne, stąd niestety byli Oni uzależnieni ode mnie. Następnego dnia wchodzi do mojego pokoju Brat-Maska, byłam sama, "dzień dobry" nie powiedział i nigdy nie mówił, jak byłam sama w pokoju. Najbardziej jednak rozśmieszyło mnie to, że nie mówił "dzień dobry" ale zwracał się do mnie po imieniu z prośbami abym Mu załatwiła to i owo, często prywatne sprawy ( niektóre rzeczy mógł sam załatwić). Po jakimś czasie nie wytrzymałam i  mówię..." wiesz nie musisz ze mną pić kawy, towarzysko rozmawiać, jesteśmy w pracy ale jak się wchodzi do pokoju to wypada mówić "dzień dobry" bo to oznaka kultury, tym bardziej że nie masz skrupułów prosić mnie o załatwienie Twoich prywatnych spraw...". Nie poskutkowało. Drugi brat - Człowiek, nadal serdeczny, nie dał odczuć swojej niechęci, zagadał, uśmiechnął się.... Można?




Offline rychtar

Odp: Zwykłe...dzień dobry.
« Odpowiedź #32 dnia: 11 Marzec, 2017, 20:52 »
WTS ma teraz ogromne pole do popisu. Powinny zostać wymyślone nowe wytyczne na wypadek konieczności kontaktu ŚJ z exŚJ. Powinno to wyglądać tak, że aktywny ŚJ uczy się języka obcego najlepiej rzadkiego, czyli nie angielski, nie niemiecki itp. ale język rzadko spotykany w Polsce np. kurdyjski, japoński tudzież chiński. I teraz taki ŚJ w razie rozmowy z urzędnikiem exŚJ nie będzie mówił z nim bezpośrednio ale za pomocą tłumacza więc będzie zerowy bezpośredni kontakt :)

A tak na poważnie. Załóżmy, że jest taka hipotetyczna (ale nie niemożliwa) sytuacja:
Świadkowie Jehowy w mieście np. Pierdziszewo Górne starają się o pozwolenie na budowę Sali Królestwa. Muszą załatwić lokalizację, pozwolenie na budowę i wiele innych zezwoleń. Idą więc z delegacją w postaci lokalnych starszych zboru, nadzorcy obwodowego i być może nawet przedstawiciela biura oddziału do Urzędu Gminy Pierdziszewo Górne, w którym burmistrz ku ich ogromnemu zaskoczeniu okazuje się aktywnym odstępcą, ponadto naczelnik wydziału wydającego zezwolenia na budowę jest osobą wykluczoną. Jak powinni się zachować starsi, nadzorca obwodu i przedstawiciel biura oddziału? Czy niechęć przywitania się z odstępcą / wykluczonym weźmie górę nad planami budowy Sali Królestwa?
Du...Du hast...Du hast mich...Du hast mich...Du hast mich gefragt
Du hast mich gefragt
Du hast mich gefragt und ich hab' nichts gesagt


Offline Tazła

  • Mistrzyni Ciętej Riposty
  • Wiadomości: 3 356
  • Polubień: 12350
  • Nigdy nie marzyłam o sukcesie. Pracowałam na niego
Odp: Zwykłe...dzień dobry.
« Odpowiedź #33 dnia: 12 Marzec, 2017, 09:19 »
Idą więc z delegacją w postaci lokalnych starszych zboru, nadzorcy obwodowego i być może nawet przedstawiciela biura oddziału do Urzędu Gminy Pierdziszewo Górne, w którym burmistrz ku ich ogromnemu zaskoczeniu okazuje się aktywnym odstępcą, ponadto naczelnik wydziału wydającego zezwolenia na budowę jest osobą wykluczoną. Jak powinni się zachować starsi, nadzorca obwodu i przedstawiciel biura oddziału? Czy niechęć przywitania się z odstępcą / wykluczonym weźmie górę nad planami budowy Sali Królestwa?


  Według mnie, potraktowaliby to jak pracę z wykluczonym, tzn sprawy służbowe i nic więcej. Gorzej jakby dany UG przydzielał nadzór budowlany z urzędu, a fachowiec nadzorujący byłby wykluczonym. Czy oni by mu zaufali? Czy aby się nie obawiali, że podczas gromkich braw sufit im nie spadnie na głowę? :D
Szukam osób wątpiących w słuszność organizacji z okolic Wyszkowa ( mazowieckie).


Offline Nemo

  • El Kapitan
  • Wiadomości: 5 553
  • Polubień: 14441
  • Często pod wiatr. Ale zawsze własnym kursem.
Odp: Zwykłe...dzień dobry.
« Odpowiedź #34 dnia: 12 Marzec, 2017, 10:24 »

  Według mnie, potraktowaliby to jak pracę z wykluczonym, tzn sprawy służbowe i nic więcej. Gorzej jakby dany UG przydzielał nadzór budowlany z urzędu, a fachowiec nadzorujący byłby wykluczonym. Czy oni by mu zaufali? Czy aby się nie obawiali, że podczas gromkich braw sufit im nie spadnie na głowę? :D

Hmm. Ciekawe czy działki w Warwick im odstępca nie sprzedał? Jedynie odstępca, który pragnie tylko "kraść, zabijać i niszczyć", byłby zdolny do sprzedaży skażonej działki, rzekomo niczego nieświadomym braciszkom.  ;D ;)
Niemądrym jest być zbyt pewnym własnej wiedzy. Zdrowo jest pamiętać, że najsilniejszy może osłabnąć, a najmądrzejszy się mylić.
Mahatma Gandhi


Offline sphinxj

  • Zainteresowany
  • Wiadomości: 13
  • Polubień: 66
  • "Czy Bóg stwarzając Wszechświat miał jakiś wybór?"
Odp: Zwykłe...dzień dobry.
« Odpowiedź #35 dnia: 18 Marzec, 2017, 00:06 »
Pracuje śj. Ludzie czesto życzą "szczesliwego nowego roku" na odchodne (gdy zbliza sie ten okres) . On nic nie odpowiada albo mowi "do widzenia". Obciach..... co sobie taki człowiek pomysli.

Nie rozumiem co jest złego w powiedzeniu komuś szczęśliwego Nowego Roku? To mniej więcej coś jak dobranoc  lub dobry wieczór albo miłego dnia  :)
"Tyl­ko dwie rzeczy są nies­kończo­ne: wszechświat oraz ludzka głupo­ta, choć nie jes­tem pe­wien co do tej pierwszej." - Albert Einstein


Offline lukasz84gl

Odp: Zwykłe...dzień dobry.
« Odpowiedź #36 dnia: 18 Marzec, 2017, 07:46 »
Za wszelkie dobre życzenia, nacechowane dobrą energią zawsze wypada podziękować. Można potem zwrócić uwagę na to, że z tych czy innych względów się ich nie uznaje. Można wszystko zrobić w miłej atmosferze, ale nie przypominam sobie, żeby kiedykolwiek było to zalecane. Natomiast było zalecane odcinanie się od "świata". Moje wrażenie było takie, że im bardziej zdecydowane i chłodne tym lepiej.

Co do odpowiadania na Dzień Dobry, to jest zwyczajne przeginanie. I to nie tylko w sprawach zawodowych. Biblia wyraźnie w moim odczuciu sugeruje, żeby nie utrzymywać bliskich kontaktów. Ale zwykłe pozdrowienie? No cóż, to jednak ma na celu coś innego - poczuj się źle z tym co zrobiłeś. Tego typu zachowania w psychologii określa się szantażem emocjonalnym, bardzo krytykowana przywara. Cytując jedną z definicji: "Szantaż emocjonalny to wpędzanie kogoś w poczucie winy, po to, żeby osiągnąć swoje cele. Druga strona, żeby nie czuć się źle, będzie robiła to, czego chce szantażysta." Jeśli tej drugiej stronie zależy na tej pierwszej. Takie zjawiska występują również w życiu codziennym, np. matka do dziecka (zrób coś tam to pokażesz, że mnie kochasz) albo w pracy w stosunkach przełożony - podwładny (np. grożeniem zwolnienia, za nie wykonywanie dodatkowych, nie ujętych w umowie prac - podpada pod pojęcie mobbingu).

Tak na marginesie cały ten "ostracyzm" pomimo tego, że jest się poza "prawdziwą" organizacją tak mi się udzielał. Podświadomie w jakiś sposób zacząłem traktować ludzi w niektórych wypadkach zerojedynkowo, niekoniecznie adekwatnie do sytuacji. Z drugiej strony też oczekiwałem traktowania w ten sposób. Teraz to już wygląda inaczej, są kolory szarości, ale trzeba było nad tym popracować po wyjściu.
„Nikt nie jest bardziej beznadziejnie zniewolony, niż ci którzy fałszywie wierzą że są wolni." Georg Wilhelm Hegel


Offline Dietrich

Odp: Zwykłe...dzień dobry.
« Odpowiedź #37 dnia: 18 Marzec, 2017, 09:29 »
Biorąc pod uwagę jak na przestrzeni lat ewoluował stosunek do wykluczonych i tych, którzy sami wyszli z organizacji (wcześniej były to dwie różne rzeczy) to można dojść do wniosku, że to WTS jest mistrzem manipulacji, grania na uczuciach i stosowania szantażu emocjonalnego "by nie wzbudzić niezadowolenia Jehowy", w każdej nawet błahej sprawie.  Głosiciele w zborach nie chcąc narazić się na problemy posuwają się do rzeczy absurdalnych, których zapewne nigdy by nie popełnili, gdyby nie nakazy z "góry" i nieustannie podsycana niechęć do ex-ŚJ.  Ani Pan Jezus ani pierwsi chrześcijanie nie stosowali takich metod. WTS obok "prawdziwych chrześcijan" oraz "świata" stworzył na swoje potrzeby trzecią grupę: "odstępcy" i nie przebierając w środkach poświęca jej zdecydowanie zbyt wiele uwagi, zamiast skupiać się na naukach Jezusa.  Niektórzy widząc to, nie chcą pewnych rzeczy robić wbrew sobie oraz zdrowej logice.  A przede wszystkim wbrew Słowu.
Tak zaczyna się przebudzenie.


Offline Lechita

Odp: Zwykłe...dzień dobry.
« Odpowiedź #38 dnia: 18 Marzec, 2017, 12:17 »
Myślę, że ten coraz większy nacisk na demonizowanie wykluczonych i tych co sami się odłączyli wynika z tego , że w skali świata liczba takich osób rośnie, więc polityka demonizowania to jeden ze sposobów by zatrzymać tą tendencję.
Tak by ludzie bali się tak postąpić, w pewnym stopniu jest to skuteczne, ale sądzę , że na krótką metę.
A może się stać i tak, że ta polityka WTS-u zadziała w przeciwną stronę, bo budzi coraz większe kontrowersje. Metoda opresyjności też ma swoje granice.
Kwatera Główna w Warwick po prostu boi się odpływu wiernych.
"Czytaj wszystko, słuchaj każdego. Nie dawaj wiary niczemu, dopóki nie potwierdzisz tego własną wnikliwą analizą"  William "Bill" Cooper


Offline HARNAŚ

Odp: Zwykłe...dzień dobry.
« Odpowiedź #39 dnia: 18 Marzec, 2017, 12:39 »

Co do odpowiadania na Dzień Dobry, to jest zwyczajne przeginanie. I to nie tylko w sprawach zawodowych. Biblia wyraźnie w moim odczuciu sugeruje, żeby nie utrzymywać bliskich kontaktów. Ale zwykłe pozdrowienie?
W pełni się z Tobą zgadzam. Zauważ jednak jak wybiórczo do tego podchodzą. Gdy brat ma wykonać u ciebie jako osoby wykluczonej usługę to odpowie  Ci na Twoje dzień dobry, porozmawia o zakresie prac , zatem normalna relacja klient-wykonawca. Gdy spotkał Cię na ulicy  dwa dni wcześniej odwrócił z pogardą wzrok. Zatem gdy może zarobić na wykluczonym nie ma z tym problemu, bo mu powiedzieli w strażnicy , że to usługa . Gdy dwa dni po wykonaniu usługi u Ciebie , po rozliczeniu  spotka Cię na ulicy na Twoje dzień dobry nie odpowie ale się tylko uśmiechnie. W strażnicy mu napisali , że nie wolno się witać z wykluczonym , więc bezmyślny sługus tak robi ale nie napisali , że nie wolno się uśmiechnąć więc wykorzystuje tę lukę w prawie , bo przecież zarobił na Tobie i odniósł korzyść więc moralność do czegoś zobowiązuje.


Offline Estera

Odp: Zwykłe...dzień dobry.
« Odpowiedź #40 dnia: 18 Marzec, 2017, 16:37 »
Kwatera Główna w Warwick po prostu boi się odpływu wiernych.
  Kwatera Główna w Warwick napewno boi się odpływu wiernych.
  Ale nie tylko, boi się wielu rzeczy.
  A najbardziej chyba tego, że tak uzależniona od władzy nad milionami ludzi, utraci ją.
  Dokręca śrubkę i nie zauważa, że "śrubek" zaczyna brakować i "śrubokrętów", które by to robiły.
Kim będziesz beze mnie? Zapytał strach. Będę wolna!
PAŚCIE TRZODĘ BOŻĄ - tajny kodeks karny Świadków Jehowy tylko dla starszych.


Offline rychtar

Odp: Zwykłe...dzień dobry.
« Odpowiedź #41 dnia: 18 Marzec, 2017, 22:09 »
  Kwatera Główna w Warwick napewno boi się odpływu wiernych.
  Ale nie tylko, boi się wielu rzeczy.
  A najbardziej chyba tego, że tak uzależniona od władzy nad milionami ludzi, utraci ją.
  Dokręca śrubkę i nie zauważa, że "śrubek" zaczyna brakować i "śrubokrętów", które by to robiły.

Droga Estero masz rację :)
Co prawda z jednej strony będzie odpływ ludzi z WTS, ale z drugiej strony tych ludzi będzie przybywać. Ponadto są coraz młodsze pokolenia ludzi, którzy gdy zobaczą, że można zostać starszym i trzymać za mordę ludzi w zborze co niestety im imponuje to właśnie do tego będą dążyć. Niestety takich karierowiczów jest coraz więcej. Najgorsze gdy do sterów w zborze dorwie się fanatyk i psychopata w jednym wtedy będzie miotał tymi ludźmi a chyba na takich starszych najbardziej zależy obecnie WTS-owi, żeby trzymali "hołotę" za mordę.

Przypomniało mi się, że gdy mojemu ojcu wiele lat temu zepsuł się samochód i prosił różnych braci o pomoc w holowaniu to jedynie wykluczony potrafił ubrać się i mimo późnej pory pomóc mu w holowaniu auta. "Prawdziwi" świadkowie Jehowy nawet dupy nie ruszyli na pomoc ale za to chętnie komentowali, że ojciec z wykluczonym rozmawiał :)
Du...Du hast...Du hast mich...Du hast mich...Du hast mich gefragt
Du hast mich gefragt
Du hast mich gefragt und ich hab' nichts gesagt