To czym się od nich różnisz ?
Napisze to jeszcze inaczej aby zakończyć te pogwarki i być dobrze zrozumianym gdyż w temacie rodziców vs dzieci to może się także komuś przydać.
Osobiście uważam, że najczęściej odbiór kogoś jako stawianie się ponad kimś to efekt często samych emocji i odczuć żeby nie powiedzieć może trwającego nadal wewnętrznego kompleksu czucia się niższym lub gorszym. Stąd ciągłe zarzuty o to do swoich adwersarzy. Z własnej obserwacji siebie samego przez wiele lat (żeby nie było), postów i wypowiedzi innych osób, jak i życia w realu widzę (zwłaszcza u świeżo "wyzwolonych SJ") tendencję do machania mieczem zbyt radykalnego ateizmu przy poparciu nie uwarunkowanego jeszcze dogłębnie racjonalizmu. Dzieje się tak moim zdaniem dlatego, iż pojawia się pragnienie bezpiecznego posadowienia (tym razem) swojego światopoglądu. Innymi słowy odżuca się wszystko w co do tej pory wierzyłem czy wiedziałem, lub poddaje pod tzw niewiadomą.
Z czasem przy uczciwym podejściu do zagadnienie i prawidłowym rozwoju konstruktywnej krytyki przemija taka postawa oraz nabiera się pewnej równowagi i dystansu do wielu rzeczy. Dlatego dojrzały człowiek moim zdaniem (tak wierzący jak i niewierzący) to przede wszystkim człowiek otwarty na wszelkie koncepcje poznawcze nie obrażający się o byle stwierdzenie czy post. Nie odrzucający też tych wiadomości które już raz poznał, ale rozpatrujący je w innym świetle. Odwrotnie biorąc nikt kto podchodzi bez kompleksów do swojego światopoglądu nie ma potrzeby jego wywyższania czy agresywnej werbalnie obrony.
Nie łączę tego typu "wartościowania" z "wywyższaniem się" a jedynie pokazaniem tego typu rozumienia w obiektywnym świetle racjonalizmu poznawczego oraz różnicą jaka polega na różnym poziomie percepcji poznawczej.