Tu nikt nikomu nie chce dokopać, chodzi tylko o to, że często rodzice ulegają jakimś chwilowym modom i własnym kaprysom. A później z ich dziwacznym wyborem dziecko zmaga się całe życie.
Na szczęście dzisiaj nie trzeba zmagać się z niechcianym imieniem przez całe życie. Jeśli ktoś chce zmienić imię, to najprościej na takie, którego faktycznie się używa. Czyli mówi się wszystkim znajomym: od dzisiaj zwracajcie się do mnie tak a tak, później składa się wniosek do USC i uzasadnia, że starego imienia już ani ta osoba, ani jej znajomi w stosunku do niej nie używają, i podaje się nowe imię. Do wniosku dołącza się wydruki sms-ów, e-maili, innych wiadomości, wydruki z profili na portalach społecznościowych, wszystko, z czego wynika, że znajomi do tej osoby zwracają się już nowym imieniem (i że ona sama też już używa tylko nowego imienia). Wydanie decyzji o zmianie imienia nie powinno potrwać dłużej niż miesiąc.
Wniosek o zmianę imienia jest dość sformalizowany (art. 11 ustawy o zmianie imienia i nazwiska mówi, co powinien zawierać), więc jeśli ktoś nie umie go napisać, to też może się udać do darmowego prawnika (lub odpłatnego - jeśli go stać).
PS. Też nie cierpię większości imion starotestamentowych ani tych wszystkich Jessik i Angelin (tzn. imion nie cierpię, a nie dzieci je noszących, dzieciom współczuję), ani bardziej polskich, ale też dziwacznych. Ostatnio słyszałam Kryspin (chłopiec 8 lat) i Ludwika (dziewczynka 3 lata), i trochę wymiękłam.
PS. 2 Jeśli gdzieś w wątku ktoś już pisał o tym, jak zmienić imię, to sorry. Nie przeczytałam jeszcze całego.