Widzę,że moje obstawania przy "naszych poglądach" nie może liczyć na uznanie,i to niezależnie od tego co ,i jak napiszę...to i tak napiszę "niezrozumiale ,niepotrzebnie itp".
Wypominacie mi nie powoływanie się na "nasze czasopisma" itp.
Przypominam,że nie idzie mi tutaj o nasze wyjaśnienia dzisiaj "kontra wczoraj",o to idzie wam.
Ja tylko piszę,że zupełnie ,ale to nic ,a nic ,nie gorszy mnie tego fakt,to,że tak jest.
Widzę,że z tego powodu,iż nie podzielam waszego punktu widzenia,nie widzicie żadnych wartości w tym co piszę.
I tak można.
Nie muszę trzymać się tego "co jest napisane w naszej literaturze".
Niemniej się trzymam.
Nie odpowiadam na zarzuty ,czy pytania jednego ,tylko "grupowo",ponieważ nie mam zablokowanej możliwości pisania,zanim "dostanę odpowiedź".
I tak to uważam,że mamy prawo "z m i e n i a ć wyjaśnienia " itp.
Tak jak jako ludzie:
"piszemy historie wciąż na nowo".
Jak napisał J.W.Goethe:
"Obecnie nie ma żadnej wątpliwości co do tego,że historia ludzkości m u s i od czasu do czasu być pisana na nowo.Taka k o n i e c z n o ś ś nie wypływa jednak bynajmniej z faktu,że odkryto wiele nie znanych dotąd wydarzeń,lecz z tego,że powstały n o w e p o g l a d y ,że towarzysz płynącego na przód czasu dochodzi do punktów widzenia ,z których można po n o w e m u spojrzeć na przeszłość i ocenić ją".
Zrozumcie mamy prawo zmieniać wyjaśnienia,tak jak jako ludzie mamy prawo "pisać historię wciąż na nowo".
I nic nie da wam wypominanie,że tak czynimy.
I jak napisał Adam Schaff ,że tak jest to oczywista oczywistość.
"Ilustrować go też można przykładem historii historiografii dowolnego ważniejszego wydarzenia historycznego".
Tak naprawdę niepotrzebnie wywarzacie nieodpowiednie drzwi.
I nie wypominajcie mi umniejszania znaczenia naszego zbawiciela.
Nie umniejszamy,tylko nie wywyższamy nad ojca.
To przecież wiecie.