Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Autor Wątek: spotkania z wykluczonymi  (Przeczytany 10795 razy)

Offline Tazła

  • Mistrzyni Ciętej Riposty
  • Wiadomości: 3 356
  • Polubień: 12350
  • Nigdy nie marzyłam o sukcesie. Pracowałam na niego
Odp: spotkania z wykluczonymi
« Odpowiedź #30 dnia: 18 Październik, 2015, 10:16 »
Tazła. Twoje przykłady wywołują u mnie ciarki na plecach.

  Przykre, ale to samo życie. Najgorsze w tym jest to, że taką przeprawę bliskim, a niejednokrotnie i sobie zafundowali " bogobojni i głęboko wierzący ludzie" ( ludzie też umieściłam w cudzysłowie bo uważam iż na to miano też trzeba zasłużyć). I tak niejednokrotnie bywa, że to się później obraca przeciwko nim.
Kto sieje wiatr ten zbiera burzę....

Znam wiele bolesnych historii, jednak nim o nich wspomnę publicznie, upewniam się czy taka Osoba nie ma nic przeciwko. Jedni pozwalają, inni nie i to też trzeba uszanować.

I niech sobie mowia, ze trzeba wybaczac, zapomniec i takie tam bzdety... Wybaczylam, bo doszlam do wniosku, ze to zaslepienie, fanatyzm i glupota, a to przewlekle choroby sa, w wielu wypadkach nieuleczalne... Ale nie zapomne, NIGDY. I chyba nawet mialabym satysfakcje, gdybym tak po prostu, zgodnie z MOIMI zasadami, poslala moich rodzicow na przyslowiowe drzewo... I to wcale nie wynika z zemsty (msciwa nie jestem, ale nogi polamie  ;D ;D ) tylko z tego, ze za dlugo po ich odrzuceniu pracowalam nad odzyskaniem godnosci i poczucia wlasnej wartosci.

     Mamy bardzo podobnie, też wybaczyłam. Przypisałam to naiwności i ludzkiej głupocie bo żaden mądry człowiek stosujący się do dekalogu tak nie postępuje, ale żadnych zażyłości.
Kiedyś moja matka powiedziała do mojego syna...och wnusiu ( ten sam co miał zginąć przez głupią matkę w armagedonie) jak bym chciała doczekać twojego wesele  i jeszcze prawnuczki... młody jej nic nie odpowiedział,
ale gdyby to przy mnie powiedziała odparłabym bez ogródek.....a kto cię zaprosi?


Wydaje mi się, że na tym właśnie polega wielkość człowieka....

    Dokładnie tak jej mówię że jest wielka. Na co ona odpowiada że uratowała człowieka, a nie matkę.
« Ostatnia zmiana: 18 Październik, 2015, 10:17 wysłana przez Tazła »
Szukam osób wątpiących w słuszność organizacji z okolic Wyszkowa ( mazowieckie).


Offline Córka Weterana

Odp: spotkania z wykluczonymi
« Odpowiedź #31 dnia: 18 Październik, 2015, 10:30 »
  Przykre, ale to samo życie. Najgorsze w tym jest to, że taką przeprawę bliskim, a niejednokrotnie i sobie zafundowali " bogobojni i głęboko wierzący ludzie" ( ludzie też umieściłam w cudzysłowie bo uważam iż na to miano też trzeba zasłużyć). I tak niejednokrotnie bywa, że to się później obraca przeciwko nim.
Kto sieje wiatr ten zbiera burzę....

Znam wiele bolesnych historii, jednak nim o nich wspomnę publicznie, upewniam się czy taka Osoba nie ma nic przeciwko. Jedni pozwalają, inni nie i to też trzeba uszanować.

     Mamy bardzo podobnie, też wybaczyłam. Przypisałam to naiwności i ludzkiej głupocie bo żaden mądry człowiek stosujący się do dekalogu tak nie postępuje, ale żadnych zażyłości.
Kiedyś moja matka powiedziała do mojego syna...och wnusiu ( ten sam co miał zginąć przez głupią matkę w armagedonie) jak bym chciała doczekać twojego wesele  i jeszcze prawnuczki... młody jej nic nie odpowiedział,
ale gdyby to przy mnie powiedziała odparłabym bez ogródek.....a kto cię zaprosi?

    Dokładnie tak jej mówię że jest wielka. Na co ona odpowiada że uratowała człowieka, a nie matkę.

Właściwie to mam łzy w oczach, jak to czytam.
Dla mnie to jest nie do wyobrażenia, o czym piszesz Ty i Szyszoonia, znam jeszcze jedną osobę eks, która miewa rzadki kontakt z rodzicami, którzy zostali śJ, znam też młode osoby "jedną nogą", którym rodzice wyraźnie zapowiedzieli ostracyzm i to wszystko jest dla mnie zupełnie niezrozumiałe.
Wydaje mi się, że chyba między mną a rodzicami nigdy nie było takiej opcji żebyśmy zerwali kontakt. Łączyło nas zbyt wiele poza organizacją... tylko mój były mąż mi groził, że jeśli oni będą kiedyś wykluczeni, to "zabroni mi z nimi utrzymywać kontakt". Nie wiem do dziś, jak to chciał technicznie przeprowadzić - jakim cudem miałby zabronić mi wsiąść w tramwaj po pracy i do nich pojechać? Nie bylam ubezwłasnowolniona, prowadziłam samodzielne życie zawodowe i towarzyskie.
Był taki moment, że ja tkwiłam w mackach organizacji, a moi rodzice już byli nieczynni długo, bo znali "prawdę o prawdzie"  i do dziś mi wstyd, bo kiedyś im powiedziałam, że "odeszli od prawdy" - na tamten moment byłam jeszcze ogłupiona praniem mózgu... ale nawet wtedy nie pomyślałam, by ograniczać kontakt, nie mieściło mi się to w głowie. Miewałam dość, gdy tato informował mnie o coraz to nowych machlojkach organizacji, ale to dlatego, że balam się decyzji o odejściu i tego, jak to wszystko ugryźć.


Offline Tazła

  • Mistrzyni Ciętej Riposty
  • Wiadomości: 3 356
  • Polubień: 12350
  • Nigdy nie marzyłam o sukcesie. Pracowałam na niego
Odp: spotkania z wykluczonymi
« Odpowiedź #32 dnia: 18 Październik, 2015, 10:53 »

Wydaje mi się, że chyba między mną a rodzicami nigdy nie było takiej opcji żebyśmy zerwali kontakt. Łączyło nas zbyt wiele poza organizacją... tylko mój były mąż mi groził, że jeśli oni będą kiedyś wykluczeni, to "zabroni mi z nimi utrzymywać kontakt". Nie wiem do dziś, jak to chciał technicznie przeprowadzić - jakim cudem miałby zabronić mi wsiąść w tramwaj po pracy i do nich pojechać? Nie bylam ubezwłasnowolniona, prowadziłam samodzielne życie zawodowe i towarzyskie.
Był taki moment, że ja tkwiłam w mackach organizacji, a moi rodzice już byli nieczynni długo, bo znali "prawdę o prawdzie"  i do dziś mi wstyd, bo kiedyś im powiedziałam, że "odeszli od prawdy" - na tamten moment byłam jeszcze ogłupiona praniem mózgu... ale nawet wtedy nie pomyślałam, by ograniczać kontakt, nie mieściło mi się to w głowie. Miewałam dość, gdy tato informował mnie o coraz to nowych machlojkach organizacji, ale to dlatego, że balam się decyzji o odejściu i tego, jak to wszystko ugryźć.

    Widzisz moja droga są takie proporcje ( moim zdaniem). Czego jest więcej ....świadka w człowieku czy człowieka w świadku.  I jeśli to pierwsze bierze górę to jest jak u mnie i Szyszoonia, a gdy zachodzi druga opcja to tak jak u Was. Czego Wam zazdroszczę.
Szukam osób wątpiących w słuszność organizacji z okolic Wyszkowa ( mazowieckie).


Offline Szyszoonia

Odp: spotkania z wykluczonymi
« Odpowiedź #33 dnia: 18 Październik, 2015, 10:54 »
CW jestes szczesciara, ze masz takich rodzicow, a oni sa szczesciarzami, ze maja taka corke... Ale tylko madrzy ludzie zdaja sobie sprawe z tego, ze rodzina jest najwazniejsza... I bede ciagle powtarzac to, co juz kiedys chyba napisalam:
Wiara, ktora rozbja i niszczy rodziny jest z gruntu zla.


Offline Córka Weterana

Odp: spotkania z wykluczonymi
« Odpowiedź #34 dnia: 18 Październik, 2015, 11:17 »
    Widzisz moja droga są takie proporcje ( moim zdaniem). Czego jest więcej ....świadka w człowieku czy człowieka w świadku.  I jeśli to pierwsze bierze górę to jest jak u mnie i Szyszoonia, a gdy zachodzi druga opcja to tak jak u Was. Czego Wam zazdroszczę.

U nas było tak, że ja się odłączyłam, po paru miesiącach wykluczyli na zaocznym komitecie tatę (od dawna na niego "polowali" ale brakowało świadków, tym razem z pewnością mój eks zaświadczył), a zaraz po tym moja mama napisała list o odłączenie, jednocześnie wysyłając kopie tego listu do kilku "zaprzyjaźnionych" osob, oczywiście bez reakcji zwrotnej. Niecały rok po tych wydarzeniach odłączył się zaprzyjaźniony koordynator innego zboru z żoną, na których wielkie wrażenie wywarła cała sytuacja z moim ojcem zwłaszcza. 

Jeszcze w 2010 żył taki jeden zawzięty starszy; polował na mojego ojca, szukal świadków przeciw niemu (było wiadomo, że tata "myśli" i widzi pewne złe rzeczy w organizacji ale brakowało jednoznacznych "zeznań"). Kiedyś latem 2010 spotkał mnie na kongresie i podbiegł do mnie z notesem i długopisem. Wymówiłam się złym samopoczuciem i uciekłam, a potem przeniosłam swoje rzeczy na najdalszy koniec obiektu, żeby mnie nie znalazł. Czułam się wtedy jak zaszczute zwierzę. Myślę, że to był taki częściowy zimny prysznic - "gdzie ja jestem? To organizacja Boża czy UB" - pytałam wtedy samą siebie. To był rok, kiedy po raz pierwszy zaczęłam się tez zastanawiać powaznie nad rozwodem.


Offline Tazła

  • Mistrzyni Ciętej Riposty
  • Wiadomości: 3 356
  • Polubień: 12350
  • Nigdy nie marzyłam o sukcesie. Pracowałam na niego
Odp: spotkania z wykluczonymi
« Odpowiedź #35 dnia: 19 Październik, 2015, 08:37 »

Czułam się wtedy jak zaszczute zwierzę. Myślę, że to był taki częściowy zimny prysznic - "gdzie ja jestem? To organizacja Boża czy UB" - pytałam wtedy samą siebie. To był rok, kiedy po raz pierwszy zaczęłam się tez zastanawiać powaznie nad rozwodem.


     Po moim wykluczeniu minęło trochę czasu jak moja siostra zaczęła odnawiać ze mną relacje. Często mnie odwiedzała, pytała co i jak. Byłam zadowolona, szczęśliwa, bo kto by nie był? Do czasu aż przez przypadek dowiedziałam się, że to misja, a nie siostrzana miłość.
Miała zdawać relację....co  u mnie, co mówię, co myślę, co robię itd itp. Gdy zapytałam ją wprost, nie zaprzeczyła.
Wtedy stwierdziłam że jej wizyta właśnie dobiegła końca. Bez wyzwisk, bez hałasu, bez darcia szat. A powinnam ją wyrzucić za szmaty. SB jak nic.
Szukam osób wątpiących w słuszność organizacji z okolic Wyszkowa ( mazowieckie).


Offline Córka Weterana

Odp: spotkania z wykluczonymi
« Odpowiedź #36 dnia: 19 Październik, 2015, 08:39 »

     Po moim wykluczeniu minęło trochę czasu jak moja siostra zaczęła odnawiać ze mną relacje. Często mnie odwiedzała, pytała co i jak. Byłam zadowolona, szczęśliwa, bo kto by nie był? Do czasu aż przez przypadek dowiedziałam się, że to misja, a nie siostrzana miłość.
Miała zdawać relację....co  u mnie, co mówię, co myślę, co robię itd itp. Gdy zapytałam ją wprost, nie zaprzeczyła.
Wtedy stwierdziłam że jej wizyta właśnie dobiegła końca. Bez wyzwisk, bez hałasu, bez darcia szat. A powinnam ją wyrzucić za szmaty. SB jak nic.

Czyli jednak szpiegowanie wykluczonych/odłączonych ma miejsce.


Offline MartaS

Odp: spotkania z wykluczonymi
« Odpowiedź #37 dnia: 19 Październik, 2015, 13:21 »
Czyli jednak szpiegowanie wykluczonych/odłączonych ma miejsce.

mnie nikt nie szpiegował, niestety albo stety. Zresztą nie licząc przypadkowego spotkania na ulicy raz czy dwa starszego z innego zboru i pogadania z nim tak po ludzku... ( znamy sie od podstawówki i szalenie go lubilam )  - jakos nikt za bardzo za mnąw zborze nie tęsknił. może i dobrze, bo przez pierwszy rok byłam w rozsypce i łatwo bty mnie było wtedy przyciągnąc do zboru. Teraz juz sie uspokoiłam i nie ma takiej groźby


Offline Tazła

  • Mistrzyni Ciętej Riposty
  • Wiadomości: 3 356
  • Polubień: 12350
  • Nigdy nie marzyłam o sukcesie. Pracowałam na niego
Odp: spotkania z wykluczonymi
« Odpowiedź #38 dnia: 20 Październik, 2015, 07:51 »
mnie nikt nie szpiegował, niestety albo stety. Zresztą nie licząc przypadkowego spotkania na ulicy raz czy dwa starszego z innego zboru i pogadania z nim tak po ludzku... ( znamy sie od podstawówki i szalenie go lubilam )  - jakos nikt za bardzo za mnąw zborze nie tęsknił. może i dobrze, bo przez pierwszy rok byłam w rozsypce i łatwo bty mnie było wtedy przyciągnąc do zboru. Teraz juz sie uspokoiłam i nie ma takiej groźby

   Tego pewna nie możesz być, kto ich tam wie. Pewnie, różne zbory różne taktyki, ale na pewno dalekie od przyzwoitych.
Szukam osób wątpiących w słuszność organizacji z okolic Wyszkowa ( mazowieckie).


Offline MartaS

Odp: spotkania z wykluczonymi
« Odpowiedź #39 dnia: 20 Październik, 2015, 08:30 »
pewnie tak, ale minęło 6 lat. Czasem, z rzadka, tak raz na rok,  znajduję jakąś ulotkę w skrzynce. Żaden starszy się nie pofatygował jak dotąd, więc szanse są minimalne, ale rzeczywiście pewności nie ma. Cóż nie znamy dnia ani godziny, a nuż WTS nakaże odwiedzić wykluczonych ..... :)


Offline Tazła

  • Mistrzyni Ciętej Riposty
  • Wiadomości: 3 356
  • Polubień: 12350
  • Nigdy nie marzyłam o sukcesie. Pracowałam na niego
Odp: spotkania z wykluczonymi
« Odpowiedź #40 dnia: 20 Październik, 2015, 08:37 »
rzeczywiście pewności nie ma. Cóż nie znamy dnia ani godziny, a nuż WTS nakaże odwiedzić wykluczonych ..... :)

   Taaa przyjdą jak złodziej w nocy. :D
Szukam osób wątpiących w słuszność organizacji z okolic Wyszkowa ( mazowieckie).