To właśnie główny zarzut do Organizacji .... NIE MOŻNA ODEJŚĆ
No niby można ale za jaką cenę, żeby była jasnośc nie o pieniądze chodzi, bo każdy zapłaciłby wszystko co ma....... żeby odejść ale zachować więzy rodzinne...... Ta cena to utrata rodziny przyjaciół i znajomych.
I gdyby nie to, to sądzę, że wszyscy BYLI daliby spokój, nie tworzono by żadnych for, blogów, rozmów doktrynalnych itd A więc daliby przenajświętszej święty spokój........
Ale Przenajświętsza nie może dac na to zgody.... Jeśli można byłoby odejść bez utraty więzów rodzinnych połowy nie ma na dzień dobry!
Czy Ci którzy pozostają w zborach bo nie mogą odejść, wspierają datkami organizację?
Dobre pytane.