Ale w przypadku krwi ratowania życia to gnojki z CK nieugięte, jak można za ratowanie swojego życia tak robić że też nikt jeszcze nie podważył sądowo tego światła CK.
Mnie to też zastanawia. Zdaje się, że przyjęcie krwi jest jedynym grzechem, który oznacza odłączenie się, czyli niejako podjęcie samodzielnie decyzji o odejściu. Dlaczego nie stosują tej samej logiki do całego katalogu grzechów? Weźmy na przykład rozpustę. Mogliby zadać takie same pytania: Czy dobrowolnie uprawiała seks? Czy zrobiła to, bo była pod bardzo silną presją? I tak dalej... Przecież wtedy każdy mógłby powiedzieć, że okazuje skruchę i nie zostałby wykluczony. Jednak z jakiegoś dziwnego powodu, tylko przyjęcie krwi jest traktowane pobłażliwie...
Innymi słowy, tylko za przyjęcie krwi nie można być wykluczonym. To rzecz jasna pokłosie tego, że Paście jest starannie redagowane przez prawników. Mimo wszystko dziwi mnie to, że ten wątek nie trafia przed sąd. Wydaje się, że porównanie skutków dla takiego grzesznika w kilku przypadkach mogłoby łatwo wykazać, że w gruncie rzeczy nazwanie tego "odłączeniem się" jest jedynie zabiegiem prawnym i w rzeczywistości na głosicieli nakłada się presję mającą wpływ na odrzucenie określonych form leczenia nie z osobistej decyzji, lecz że strachu przed jej skutkami społecznymi.
Sprawa skruchy w tej sytuacji jest w ogóle niesamowita. Wyobrażam to sobie tak:
PROKURATOR: Wobec tego osoba, która przyjęła krew, ale okazała skruchę, może pozostać członkiem zboru?
JW: Tak.
PROKURATOR: Pozwolę sobie przytoczyć definicję skruchy za słownikiem języka polskiego PWN "poczucie winy i żal za wyrządzone zło, popełnione błędy itp., połączone z chęcią ich naprawy". Czy zgadza się Pan z tą definicją skruchy?
JW: Tak.
PROKURATOR: Czy wobec tego osoba przyjmująca krew może pozostać członkiem zboru tylko dlatego, gdy żałuje tego, że przyjęła krew, dręczy ją z tego powodu poczucie winy i uważa ten czyn za zły, a co więcej wyraża chęć naprawy? Z powyższego wynika, że osoba taka powinna żałować tego, że uratowała swoje życie, mieć z tego powodu poczucie winy oraz wyrazić chęć naprawy. Proszę mnie poprawić, ale czy chęć naprawy, zgodnie z definicją, w przypadku uratowania życia powinna oznaczać takie działania, by doprowadzić do utraty uratowanego życia?
JW: Nie, zdecydowanie nie.
PROKURATOR: Co wobec tego ma oznaczać skrucha i jak powinna się wyrażać? I czy jej wymaganie w takiej sytuacji nie jest nieludzkim postępowaniem prowadzącym przynajmniej do poczucia winy wobec uratowanego życia?
Już samo to powinno dać sędziom do myślenia.