Wyraźnie widać ,jak niektórzy konkurują pośród sobą ,by mieć coraz to więcej oglądających,wysłuchujących a nawet swoich wielbicieli.
Przykładem niech będzie ten jeden Live ,w którym zarzuca się despotyzm, byłym starszym będacymi już poza organizacją .
Trochę skrzywił się temat wątku więc mam pytanie w temacie a więc zarzutów do byłych starszych.
Jest takie popularne bardzo powiedzenie wśród ex-ów, że:
Można wyjść z sekty, ale sekta nie wyjdzie z człowieka!
Starsi w zborach mają sporą władzę nad swoimi owieczkami i są niezmiernie z tego dumni i zachwyceni, aż po narcyzm bardzo często!
Zdarza się i to niejednokrotnie, że jej nadużywają, prowadzą swoje wojenki i zemsty na tych co nie lubią lub nie przepadają.
Bardzo dobrze to widać przy okazji różnych komitetów sądowniczych, jakie się nieraz cyrki tam odwalają.
Potrafią skutecznie zniszczyć człowieka, zgnoić go emocjonalnie i psychicznie.
Wysłać kogoś takiego na wieczną banicję, nie przejmując się tym, że ktoś może sobie za chwilę odebrać życie.
Czy tacy starsi, po wyjściu z organizacji nagle zmieniają się w aniołów światłości? Nagle tracą chęć do władzy i dyktowania co, kiedy i jak ma to i owo wyglądać?
Czy naprawdę tak szybko rezygnują ze swoich wpływów, dyktatu i wymuszania posłuszeństwa jaki mieli w zborach?
Są przykłady takich byłych starszych, co chętnie również poza zborem próbują ustawiać ludzi do pionu!
Nie potrafią znieść konstruktywnej krytyki, narzucają swój sposób działania i myślenia!
Nie potrafią znieść innego zdania w różnych sprawach, niż oni osobiście mają!
Bardzo często są apodyktyczni, nieprzejednani, przekonani o swojej racji i swojej nieomylności! (nie wszyscy oczywiście!)
Nie znoszą sprzeciwu, a jak im zaczyna brakować argumentów, to zaczynają rzucać epitetami pod adresem swoich rozmówców.
Zakładają swoje grupy dyskusyjne na forach wszelakiego rodzaju, FB, instagramie, whatsappie czy kręcą swoje filmiki na you tube.
Wystarczy poczytać komentarze, jak ludzie piszą, ze są banowani, blokowani, wyrzucani z kawiarenek dyskusyjnych.
Tylko dlatego, że wyrazili swoje odmienne zdanie w jakimś temacie.
Czy nie można takich posądzić o despotyzm i tyranię słowną, jaką uprawiają? Takie wykluczanie kogoś z dyskusji, dyktowanie za plecami, kto, co i jak ma nakręcić w swoich filmach!
Czy to nie przypomina praktyk z władzy, jaką taki czy inny były starszy miał w zborze?
Stosowanie przemocy słownej, przemocy pięknie ubranej w białe rękawiczki!
Inna twarz na portalach, a zupełnie inna w prywatnych rozmowach!
Ciągła krytyka tych, którzy mają odmienny sposób działania, myślenia czy nawet ubierania się!
Albo trzymania osób dyskutujących w jednym, równym szeregu ustawionym pod sznureczek!
Byłych starszych szukających nowego blasku sławy i chwały w nowym, ścisłym gronie, tylko teraz już poza zborem! Wśród ex-ów!
Albo robienia finansowych interesów na pogubionych ex-ach, tak jak to robili starsi prowadzący swoje firmy i zatrudniających na czarno braci?
I nie wywiązujących się ze swoich zobowiązań finansowych, albo płacąc grosze za ciężką pracę?
Czy to Wam czegoś nie przypomina?