kilka słów:
'' ... W połowie II wieku widać jednak jego początki: zarówno jednoosobowe kierownictwo gminą, jak i monopolizowanie kultu przez biskupa i prezbiterów są już wówczas faktem. Zarazem jednak są to zjawiska wyraźnie nowe, budzące dyskusje. […] Z czego mogło wynikać odejście od kolegialności? Możliwe, że była to próba poradzenia sobie ze sporami wewnątrz gmin, w których ścierały się różne koncepcje doktrynalne: proces formowania się teologii chrześcijańskiej był jeszcze w powijakach i nawet tak podstawowe kwestie jak to, czy Chrystus był Bogiem lub – odwrotnie – czy był człowiekiem, były dalekie od rozwiązania. Jednoosobowe kierownictwo wspólnoty sprzyjało nadaniu jej spójności doktrynalnej.
Na początku III wieku w literaturze chrześcijańskiej pojawił się termin stanowiący zbiorcze określenie biskupów, prezbiterów, diakonów, a z czasem i innych członków rozbudowującej się hierarchii kościelnej. Tym terminem jest kleros. […] Wkrótce w odniesieniu do tych jej członków, którzy bezpośrednio zajmowali się sprawowaniem eucharystii, zacznie być używany także termin „kapłani” (po grecku hiereis, po łacinie sacerdotes). […] W III wieku zasadniczo jest już jasne, że biskupi i prezbiterzy, przy udziale diakonów, mają wyłączność na sprawowanie podstawowych form kultu. ..''
'' ...Jak wiemy, właśnie w IV wieku dochodzi do przełomu konstantyńskiego, który zmienił pozycję kleru w społeczeństwie, i to nie tylko dlatego, że cesarz uznał jego członków za kapłanów legalnej religii. Nadał im także prawa, które zaczęły odróżniać ich od innych chrześcijan, a były wzorowane na tych, które przysługiwały kapłanom tradycyjnych kultów.
Duchowni zostali zwolnieni z tak zwanych brudnych powinności, czyli z udziału w pracach na rzecz państwa, takich jak utrzymanie dróg czy remont murów miejskich. Nie podlegali też podatkowi płaconemu przez rzemieślników i kupców, co było ważne dla duchownych uprawiających różnego rodzaju zawody świeckie. Wyłączono ich również z obowiązkowego dla osób o odpowiednim statusie majątkowym członkostwa w radach miejskich. Brzmi to jak upośledzenie, w istocie było jednak przywilejem. Członkostwo w tych ciałach łączyło się bowiem z osobistą odpowiedzialnością finansową za zobowiązania podatkowe miasta. ...''
Ps. źródło z Netu