Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Żołnierze wyklęci a świadkowie Jehowy  (Przeczytany 407 razy)

Offline darew

Odp: Żołnierze wyklęci a świadkowie Jehowy
« Odpowiedź #15 dnia: 02 Marzec, 2025, 13:12 »
wśród świadków Jehowy z okolic Jeleniej Góry krążyły opowieści o zamordowaniu w drugiej połowie lat 40-stych konkretnej 15letniej dziewczynki przez żołnierzy wyklętych, który mieli rzekomo sympatyzować z Polską Walczącą i z Akcją Katolicką albo z Armią Krajową.

To był ten przypadek
"W roku 1946 z różnych stron kraju zaczęły do Biura Oddziału napływać informacje o brutalnych aktach przemocy, których się dopuszczano na Świadkach Jehowy. Wyjątkowo bezwzględnymi wrogami okazały się oddziały formacji partyzanckiej Narodowe Siły Zbrojne. Działalność ich była wymierzona nie tylko przeciw władzom komunistycznym, lecz z inspiracji kleru katolickiego — także przeciwko Świadkom Jehowy....
Na przykład w dniu 1 marca 15-letnia Henryka Żur z okolic Chełma wybrała się z bratem z miejscowego zboru do pobliskiej miejscowości, żeby odwiedzić zainteresowanych. Były to jej ostatnie odwiedziny. Oboje wpadli w ręce członków NSZ, którzy owego dnia kwaterowali w tej wiosce. Brat, choć dotkliwie pobity, uszedł z życiem. Siostrę przez kilka godzin straszliwie torturowano. „W duchu możesz sobie myśleć, co chcesz, tylko przeżegnaj się po katolicku, bo inaczej czeka cię kula” — doradzał jeden z dręczycieli. W końcu młodą siostrę wywleczono do pobliskiego lasu i zastrzelono. Nie udało się złamać jej prawości." https://wol.jw.org/pl/wol/d/r12/lp-p/301994018#h=184
"Została pochowana na cmentarzu w miejscowości Biskupice" https://pl.wikipedia.org/wiki/%C5%9Awiadkowie_Jehowy_w_wojew%C3%B3dztwie_lubelskim

rzekomo "nie chciała przeżegnać się" i właśnie za to została zamordowana.

Moje sensowne pytania były ignorowane. Pytałem skąd w ogóle wiadomo, że "nie chciała przeżegnać się". Jak rozumiem, ona zginęła więc nie mogła nikomu opowiedzieć ostatnich chwil przed śmiercią. Sytuacja w lesie, kilkadziesiąt lat temu, więc nikt tego nie nagrał. Na jakiej podstawie opowiadacie mi tę historię.

Na te pytania nie uzyskałem odpowiedzi. Wskazano mi adres jej sędziwych rodziców którzy w 1988 jeszcze żyli i mieszkali w J.Górze

Uznałem że wpaść tam i pytać seniorów o rodzinną tragedię byłoby mocno "niefajne", więc zrezygnowałem z tej metody weryfikacji.

Teraz po kolejnych 36 latach jej rodzice zapewne już nie żyją.
W tym przypadku naocznym świadkiem był pobity i ocalały brat zakatowanej dziewczyny.
Nawet gdyby jego relację o próbach wymuszenia katolickiego przeżegnania podważyć, co  jak w wypadku wydarzeń w Zemborzycach wcale nie było nieprawdopodobne, to sam fakt torturowania i zastrzelenia ofiary pozostaje bezsporny.
 


Offline onyk

Odp: Żołnierze wyklęci a świadkowie Jehowy
« Odpowiedź #16 dnia: 02 Marzec, 2025, 14:27 »
To nie oznacza jednak, że można stawiać jednoznaczne tezy na tej podstawie. Nie ma wątpliwości co do tego, że wrogość względem świadków Jehowy oraz innych powiązanych grup w trakcie II wojny światowej i tuż po nie występowała i objawiała się w różnoraki sposób. Ten wątek jednak próbuje w szczególny sposób wiązać określoną grupę z tymi działaniami, co prawdopodobnie jest błędem, ponieważ wrogość sięgała daleko poza jedną organizację partyzancką, czy jeden ruch.

Brak źródeł jest problemem, ale on nie może powodować tego, że zakłada się czyjąś winę, bo "wsie pamiętają". Brak źródeł, gdy analizuję się sytuację w gronie specjalistów, czyli historyków, prowadzi do uznania braku winy. Jeśli pojawiają się dowody, należy osadzić je w konkretnym kontekście. Czy to były skoordynowane działania? O jakiej liczbie udokumentowanych aktów agresji wiemy? Pytań jest więcej. Jeśli odpowiedzi na te pytania są niejasne, to należy wprost to wskazać. Darew czy onyk powinni napisać, że nie wiedzą, bo brak jest źródeł, MOŻNA PRZYPUSZCZAĆ, WYDAJE SIĘ, BYĆ MOŻE, ale BRAK JEST JEDNOZNACZNYCH DOWODÓW.

No a że akty agresji były, to wiemy.
Czyli nawet dokumenty IPN w sprawie morderstw w Zemborzycach nie są dla ciebie źródłami?
Pisząc o tym nie mam na celu stawianie, uzasadnianie tez, jakoby wszyscy czy większąść członków powojennej partyzanki było prześladowcami i mordercami wyznań russelickich.
« Ostatnia zmiana: 02 Marzec, 2025, 14:39 wysłana przez onyk »


Offline donadams

Odp: Żołnierze wyklęci a świadkowie Jehowy
« Odpowiedź #17 dnia: 02 Marzec, 2025, 14:55 »
Przecież napisałem, że są, a nawet polubiłem odpowiedzi, które zawierają źródła. Moja wypowiedź, którą cytujesz, odnosi się do innej kwestii, czego zdajesz się nie rozumieć.
Chrystus umarł za nasze grzechy, został pogrzebany i trzeciego dnia zmartwychwstał - zgodnie z Pismem.


Offline Sebastian

Odp: Żołnierze wyklęci a świadkowie Jehowy
« Odpowiedź #18 dnia: 02 Marzec, 2025, 19:46 »
To był ten przypadek
Tak, potwierdzam, że chodzi o ten przypadek. Nazwisko Żur, 15latka, jej rodzice później osiedlili się na tzw. "ziemiach odzyskanych" w J.Górze
W tym przypadku naocznym świadkiem był pobity i ocalały brat zakatowanej dziewczyny. Nawet gdyby jego relację o próbach wymuszenia katolickiego przeżegnania podważyć, co  jak w wypadku wydarzeń w Zemborzycach wcale nie było nieprawdopodobne, to sam fakt torturowania i zastrzelenia ofiary pozostaje bezsporny.
ok, przyjmuję to wyjaśnienie jako spójne i sensowne.
Moi rozmówcy nie wspomnieli że panna miała rodzonego brata i że to brat widział jak torturowano jego siostrę.
Cytat: dziewiatka
Sprawa świadków też się rozwiąże po ogłoszeniu pokoju i bezpieczeństwa przyjdzie nagła zagłada i świadka nie będzie spojrzysz na jego miejsce a tu normalny człowiek
:)