Jak najbardziej tak. Warto byłoby wtedy wskazać imiona, nazwiska, spisane źródło, co stanowiłoby konkretny punkt odniesienia. Źródłem historycznym mógłby być także udokumentowany rozkaz czy chociażby przesłanka w tym kierunku.
Jeśli natomiast masz na myśli ciocię Henię, która ci to opowiedziała, to z całym szacunkiem to jeszcze nie jest źródło historyczne. Należy to spisać, podpisać imieniem i nazwiskiem, zebrać możliwie dużo szczegółów, a następnie opublikować w sposób niebudzący zastrzeżeń, a ciocia Henia musi o tym wiedzieć, że bierze odpowiedzialność za to, co mówi, bowiem ciocie Henie mają to do siebie, że czasem mówią, a jak potem chce się to skonfrontować, to już nie mówią.
Więc jeśli chcesz powiedzieć, że słyszałeś z pewnego źródła, to niestety nie jest źródło historyczne. Historycy tym różnią się od Kowalskiego, że takie źródła dokumentują w dostępny sposób, co podnosi ich wiarygodność, chociażby z wymienionych już przeze mnie względów.
Nie idealizuję wyklętych, ale pytanie o źródło uważam za podstawowe w tak poważnej kwestii i jak widać nadal pozostaje otwarte, bo źródła brak. Jak pojawi się źródło, chętnie się z nim zapoznam i będziemy mogli poddać je dalszej dyskusji, włącznie z oceną, ponieważ historia nie jest nauką ścisłą.