Na ile dosłownie traktujemy Biblię w tym miejscu? Czy liczymy 6 dni stwarzania? Czy bierzemy pod uwagę, że Bóg ręką lepił człowieka i magicznie zamienił go w żywego? Czy jednak bierzemy pod uwagę, że pojawiają się daleko idące uproszczenia? Jak wyglądałby opis stwarzania, gdy ktoś miał pisać świętą księgę w dzisiejszych czasach?
Od powyższych odpowiedzi zależy nie tylko kto ma rację, ale też czy postawione w tytule wątku pytanie jest w ogóle zasadne. Rozumiem, że tym wątkiem idziemy na fali ostatniego wątku, ale tutaj nie będzie innych odpowiedzi, niż w tamtym. Jeśli uważasz, że opis biblijny powinien być dokładny i naukowy, no to oczywiście można się z niego śmiać i zadawać pytanie, kto w to wierzy. Jeśli natomiast opis ten ma nie przeczyć naukowym założeniom, no to jest całkiem nieźle, bo nie przeczy i jest na ten temat mnóstwo opracowań. Nawet odnoszących się do samego stworzenia człowieka. Jak definiujemy człowieka? Czy człekokształtne sprzed 2 milionów lat były człowiekiem, o którym mówi Biblia? A może to nie fizyczna budowa czyni człowieka, tylko jego świadomość? Może podobieństwo Boga jest aktem stwórczym człowieka, tak jak upgrade oprogramowania, chociaż hardware istniał już wcześniej?
Ogólnie mogę zaoszczędzić niektórym osobom sporo czasu - jeśli nie macie zaufania do Biblii i zadajecie takie pytania, to myślę, że można ten czas spędzić lepiej, bo to zwyczajnie nie doprowadzi do niczego. Oczywiście można debatować bez końca, ale patrząc na takie wątki podejmowane tylko na tym forum, to kręcą się w kółko. Bo nikt nie powie nic nowego. Także idźcie na ryby, przytulić żonę albo kochankę (albo w innej wersji) i tyle
