Ręka do góry, kto pierwszy zrezygnuje z wolnej woli na rzecz szczęśliwego życia?
Zaraz, zaraz... Czy tego już gdzieś nie było?
Może w organizacji?

A tak na serio, są 2 możliwości i żadna dobra.
1. Możemy robić, co chcemy i nie ponosić konsekwencji tych działań, bo Bóg w odpowiedniej chwili nas uratuje.
To doprowadziłoby do tego, że moglibyśmy
bezkarnie czynić zło. A to i tak, tylko do pewnego momentu, więc nasza wola nie byłaby do końca wolna.
2. Nie moglibyśmy w ogóle czynić zła i Bóg nie musiałby nas ratować. Tylko że wtedy można całkowicie zapomnieć o wolnej woli i jakimkolwiek wyborze.
Zwykle w takich sytuacjach pada argument, ze "małe, niewinne dzieci umierają".
Czy jest jakaś różnica, kiedy umiera 20, 40, 80-latek? Kiedy jest "odpowiednia pora" na śmierć?
Niestety, choroby dotykają wszystkich. Przykro, gdy ktoś bliski umrze, ale trzeba się cieszyć, że choć tyle czasu był z nami.