Tak, pomieszałeś. Szpitale, do których trafia sprzęt, są szpitalami publicznymi. Koniec, kropka.
Nie interesuje mnie to w jaki sposób ten konstytucyjny obowiązek zostanie wypełniony przez rząd. Jeśli rząd sobie nie radzi i przyjmuje pomoc zewsząd, może to robić. Mam umowę z rządem, a nie z WOŚP i tylko to mnie interesuje. Jeśli władza powie mi, że nie jest w stanie tego zrobić, to będę robił to samo, co robią inni ludzie - wyprzedawał majątek, organizował zbiórki itd.
Błędnym założeniem jest, że "gdyby była w stanie sama spełnić ten obowiązek, to nie potrzebowałaby np. Owsiaka i innych". Na początku wsparcie było autentyczne i nie miało wpływu na planowanie środków w ramach poszczególnych jednostek. Natomiast od lat jest już tak, że budżety określonych jednostek zapewniających świadczenia w ramach NFZ są już planowane z uwzględnieniem nadchodzącego wsparcia WOŚP, co wpływa na pogłębianie się problemu niedofinansowania, a także sprawia, że WOŚP stał się niemal mikrofilią NFZ. To jest patologiczna sytuacja, która nie powinna mieć miejsca.
A służba zdrowia nie ucierpiałaby na braku WOŚP w żaden sposób. Środki przekazane przez nich stanowią promil całości, może niedługo będzie to kilka promili, ale do jednego procenta jest jeszcze daleko. Są to kwoty, które byłyby doinwestowywane przez NFZ, którego rola została przejęta przez WOŚP, znów - tworząc patologię. Doszliśmy do tego, że wierzymy, że bez WOŚP nie byłoby ochrony zdrowia, a bez UE dróg, bo marketing buduje takie fałszywe wrażenie.
Płacąc podatek, nie płacę go za konkretne sale, urządzenia czy lekarzy, tylko za zobowiązanie ze strony rządu, że dowiezie tę ochronę zdrowia. Jeśli uważa, że będzie ją dowoził z WOŚP, to naprawdę nie jest mój problem.
Powiem nawet więcej. Jak dla mnie, sprzęt zapewniany przez WOŚP mógłby być tylko dla osób, które deklarują wsparcie dla WOŚP i ja naprawdę bym się nie obraził. Może nawet takie wymaganie byłoby uczciwe. Póki jednak tak nie jest, WOŚP jest problemem rządu, a nie moim. Mogę też nie zgadzać się z polityką socjalną, chociażby w postaci 500+ czy teraz już 800+, z czym rzeczywiście się nie zgadzam, ale ponieważ są to pieniądze z moich podatków, to będę te świadczenia brał. Jeśli jednak ktoś kiedyś postanowi spytać, czy należy ten program zamknąć, to tak - należy go zamknąć. Póki jednak tak nie jest, płacę podatki, tak się składa, że nawet więcej niż przeciętny obywatel tego kraju, i tym samym będę z nich korzystał, nawet jeśli dzieje się to w patologiczny sposób, niezgodny z moimi przekonaniami.
Życie nie jest czarno białe, nie mam wpływu na wiele rzeczy i na pewno nie zamierzam być pokrzywdzony przez idiotyczną politykę rządu obejmującą korzystanie ze wsparcia, które jest marginalne i pomijalne.
Swoją drogą dlaczego nikt nie stosuje tej samej logiki przedstawionej przez ciebie, skądinąd pokrętnej, właśnie do elementów infrastruktury? Jak to jest, że nie słyszę, by ktoś robił mapę dróg, których budowę zatwierdził rząd PO lub PiS, i omijał jedne a jeździł drugimi? Rodzice nie posyłają dzieci do szkoły tylko dlatego, że tą drugą akurat dofinansował samorząd złożony głównie z PO. Jeśli ktoś przekaże jakieś środki na rozwój OSP w danej miejscowości, to nie zatrzymamy strażaków przed akcją i nie każemy im używać węży, które zostały dofinansowane przez lokalnego przedsiębiorcę znanego jako tego, który wyzyskuje ludzi, stosuje mobbing itd. To wszystko tak nie działa. Jesteśmy Polakami, żyjemy w ramach pewnej ogólnej umowy obejmującej rząd, w ramach której dzieją się pewne rzeczy i nikt nie rozdrabnia się tak, jak ty to widzisz. A dlaczego? Bo tak nie dałoby się żyć. Byłoby to krzywdzące dla obywateli, a chyba to oni są kluczowi w tym wszystkim. Ja wiem... jedni odmawiali sobie kawy na Orlenie kiedyś, a drudzy odmawiają sobie teraz. Tylko na to stać takich ludzi jak ty. Na wybiórcze stosowanie swojej logiki w sytuacjach, w których można zrobić z tego jakiś performance.
A na koniec przypominam, że moja krytyka Owsiaka nie dotyczy tego, że nie należy pomagać. Jest nietransparentny i ucieka od tego, by dowieść, że jest inaczej, co obejmuje także lawirowanie przed sądem. Teraz tylko jest już trochę za późno, bo stał się tak istotną częścią politycznego sporu - na własne życzenie - że brak jego transparentności to już mniejszy problem. Najbardziej w Owsiaku boli mnie to, że zniszczył taką piękną ideę angażując się politycznie. Czy w naszym kraju nie zasługujemy nawet na organizację charytatywną z prawdziwego zdarzenia, która nie potrafi odciąć się od polityki? Rozumiem, że jedna i druga strona sporu chciałaby taką organizację przytulić, ale ona nadal może się odciąć, czego niestety nie zrobiła. Jego udział w ostatnich wyborach był obrzydliwy. Gdyby stanął po stronie PiS, ten udział byłby równie obrzydliwy.