(...) od ponad 30 lat każdą pracę trzeba wykonywać albo na umowę o pracę albo na umowę zlecenia,
więc mówienie o kwocie wolnej to wciskanie kitu że można pracować i nigdzie tego nie zgłosić.
Oczywiście, ale życie dyktuje swoje warunki.
I dla śj, żeby uspokoić swoje sumienie to jest bardzo dobre wytłumaczenie na taką dorywczą robotę na czarno.
A ponieważ większość ludzi nie jest tak dobrze zorientowana w podatkach jak Ty, więc to tłumaczenie bierze się za dobrą monetę.
Nawet na pierwszy rzut oka, dość uczciwie to brzmi dla osoby w ogóle nie zorientowanej.
I ogólnie praktyka w zakładach bardzo często wygląda tak, że co legalnie, to legalnie na umowę jakąkolwiek.
Ale bardzo często jest tak, że istnieje jeszcze dodatkowo inna, ustna umowa.
Według której, resztę płaci się "pod stołem", żeby właśnie unikać płacenia wysokich podatków.
I nie są to tylko metody śj, ale sporo ludzi prowadzących swoją działalność tak robi, żeby zmniejszać koszty prowadzenia firm.
Uważam, że ... problem ze śj bardziej polega na tym, że oni jako grupa religijna bardzo się afiszują z tą swoją niby uczciwością w płaceniu podatków.
A praktyka pokazuje zupełnie co innego.
I niejednego w zborze można by pokazać palcem, na ile ktoś taki jest uczciwy wobec państwa.
I może nie drażni już to ich niepłacenie podatków w świetle tego co się dzieje ogólnie na świecie.
Ale ta ich jawna hipokryzja w ich podchodzeniu do powinności podatkowych.
Twierdząc, że są uczciwi zwyczajnie oszukują społeczeństwo.