Widzę, że niektórzy byli ŚJ nienawidzą Ukrainy, EU a stali się zwolennikami myśli Konfederacji.
Nie po drodze mi z wami
To zależy, kto ocenia. Wiele razy czytałem o sobie, że "nienawidzę organizacji". Świadkowie Jehowy w ogóle są przekonani, że odstępcy pałają do nich nienawiścią. Może są jakieś jednostki, które faktycznie żywią do nich takie uczucia, ale co do zasady bycie krytycznym chyba jeszcze nie oznacza nienawiści? Chyba, że oznacza, to praktycznie wszyscy tutaj jesteśmy ogarnięci nienawiścią.
Ponieważ jednak raczej zgodzimy się co do tego, że tak nie jest, to pozwolę sobie powiedzieć, że moja krytyka polityki Ukrainy czy UE nie oznacza nienawiści. Mój głos na Konfederację nie oznacza natomiast podpisu pod wszystkim, co uważają Bosak, Mentzen czy Korwin. Rozumiem jednak, że możesz unieść się jakimś krzykiem części społeczeństwa i uznać, że ze mną ci nie po drodze.
Co do siebie jestem pewien, że jestem wolny od takich uczuć, ale tak prawdę mówiąc, to w Konfederacji też nie zauważam tej "nienawiści" do Ukrainy, UE, kobiet i nie wiem czego jeszcze. Nie zamierzam jakoś szczególnie bronić tej czy innej partii, bo to nadal tylko partia i nie wymagam od takiej struktury doskonałości, a co za tym idzie widzę i dopuszczam słabości czy cechy negatywne, ale nie powiedziałbym, że wśród nich jest jakaś "nienawiść".
W zasadzie dużo więcej nienawiści widzę w kierunku Konfederacji, czy w swoim kierunku ilekroć przyznaję, że już kilkukrotnie byłem ich wyborcą. Znów wygląda mi to na analogię do naszej "ukochanej religii" - świadkowie też mówią o tym, że są nienawidzeni przez odstępców, ale w gruncie rzeczy wydaje mi się, że poziom nienawiści z ich strony do odstępców jest jednak wyższy. Jak na ironię.