Dziś już nie mogę edytować mojej wczorajszej więc dopiszę, żeby było też dość wyraźnie, co myślę o pomocy ze strony Ukrainy oraz UE - jako zły wyborca Konfederacji.
Uważam, że kraje, które nie są aktualnie dotykane żadnymi kataklizmami, powinny nam pomagać, tak samo jak wielokrotnie my pomagaliśmy, chociażby gdy południu Europy dochodziło do potężnych pożarów. Udzielanie takiej pomocy i jej przyjmowanie jest czymś zupełnie normalnym, takie też powinno być w kontekście relacji Polsko-Ukraińskich. Jeśli natomiast mówimy o polityce historycznej, to ta powinna być prowadzona niezależnie przez cały czas w ważnych dla nas sprawach takich jak Wołyń. Nie jest problemem to, że my udzielamy Ukrainie pomocy - problemem jest to, że Wołyń nie leży na stole cały czas, od wielu lat, bez względu na wojny, powodzie i inne. Gdyby leżał i rząd podejmował realne działania, chociażby od 2014 roku, bo byłaby wola polityczna, żeby ten temat zamknąć, to być może do 2022 roku tematu by już nie było. To się teraz mści, ale w moich oczach podstawowym problemem jest to, że Polski rząd to zaniedbał przez dekady, a dziś jest za mało czasu, żeby się tym zająć.
Co do pomocy ze strony UE, jak to na wyborcę Konfederacji przystało, uważam że mieszanie w to UE jest błędnym konceptem. Pomoc UE jest tutaj zbędna, ponieważ wystarczy pomoc krajów, które nie są objęte działaniem takich kataklizmów. UE nie ma środków, które są w tej chwili potrzebne, ponieważ nie utrzymuje służb, które mogą działać - to jest domeną Państw członkowskich, więc ta pomoc powinna odbywać się z pominięciem struktur UE, za wyłączną wolą tych Państw.
Jeśli natomiast myśląc o pomocy UE mamy na myśli jakieś środki finansowe, to znów jako wyborca Konfederacji uważam, że prościej jest nie zabierać, a nie zabierać, a potem dawać. Prowadzi to do dziwnych sytuacji, w których obywatele Polski patrzą na UE tak, jakby tam były jakieś inne pieniądze, niż te wpłacone przez Polskę. Ale nie ma. Polska doskonale może sobie poradzić ze skutkami tych powodzi samodzielnie. UE nie jest tu w niczym potrzebna - szczególnie, że zachowuje się jak lichwiarz, który "daje ci pieniądze", a potem zaczyna się "spłacanie długów". Nie potrzebujemy tego. Wystarczą mądrzy politycy, którzy zaczną rozsądnie działać. Aktualnie mamy głupich polityków i UE czy jej brak niczego nie zmieni na lepsze w tej sprawie, niestety.
Poza tym dodam, że tak jak kocham Polskę, tak też lubię Unię Europejską. Ale nie kocham wszystkiego w Polsce, chciałbym, żeby była nieco inna. Tak też nie lubię wszystkiego w Unii Europejskiej, chciałbym, żeby była inna.
To nie jest sekta w rodzaju "Świadkowie Unii Europejskiej", że jak odważysz się na krytykę, to wylatujesz, bo nie wolno krytykować. Natomiast wydaje mi się, że duża część społeczeństwa tak na to patrzy. A część z nich mówi nawet "może Unia nie jest doskonała, ale nie znam drugiej takiej organizacji" - a ja obrywam za to, że ośmielam się podnieść jej krytykę. To zaczyna nosić znamiona sekciarstwa. Nie róbmy sobie tego sami.