Martwię się o Naszego Sebastiana on z tamtych stron (FFF)
co prawda Kłodzko leży w moim województwie, ale ja mieszkam bardzo daleko od Kłodzka
co prawda w Karpaczu mamy teraz lokalną miniaturkę stanu wyjątkowego (nazywa się "stan pogotowia przeciwpowodziowego") ale sytuacja jest taka sobie... ani dobra ani zła...
na razie nawet wodę z kranu można pić (po przegotowaniu), co oznacza, że owszem, przyroda "zaszalała", ale "z umiarem"...
ja oczywiście mam żelazny zapas wody w butelkach do picia ale na razie jeszcze nie był mi potrzebny...
teren dawnej sali królestwa (która przed laty mieściła się 2 domy od mojego domu) owszem, jest zalewany, ale "Jehowa pobłogosławił"
zborowi, który kilka lub kilkanaście lat temu wybudował sobie nową piękną salę w pobliskim Miłkowie (ona mieści się dalej od rzeki, więc zakładam że nie została jeszcze zatopiona)
dużo gorzej wyglądaja sąsiednie miejscowości:
do Szklarskiej Poręby pociągi nie jeżdżą wcale gdyż woda zmyła nasypy kolejowe.
w Podgórzynie jutro szkoły i przedszkola będą zamknięte z uwagi na bezpieczeństwo
w J.Górze coraz więcej ulic zalanych przez wodę i autobusy jeżdżą z coraz większym trudem
do Karpacza autobusy nie jeżdżą wcale, bo nie mogą przejechać przez zalane wioski
wynika to jednak ze złej sytuacji we wioskach przed Karpaczem, a nie z sytuacji w samym Karpaczu